Sezon na nagrody wciąż w pełni. Wydaje mi się, że z marketingowego punktu widzenia lepiej byłoby część z tych nagród przyznawać w innej porze roku, bo teraz jest ich za dużo i łatwo którąś przeoczyć… Ale najwyraźniej magnes świątecznych zakupów i generalnie dobrego jesiennego sezonu działa.
Tym razem dwie nagrody, przyznana wczoraj wczoraj John Llewellyn Rhys Prize, a przedwczoraj Premio Nacional de Letras Españolas. John Llewellyn Rhys Prize to nagroda dla pisarzy, którzy nie skończyli jeszcze 35 lat za książkę w dowolnym gatunku. W tym roku, po raz pierwszy od 6 lat, nie nagrodzono literatury pięknej. Zwycięzcą jest "The Secret Life of Words" Henry’ego Hitchingsa. O nominowanych pisałam już wcześniej, i chociaż nie stawiałam na tę książkę, to wydaje mi się bardzo interesująca. Jest to historia języka angielskiego, opowiadająca dzieje słów i języka, pokazując zarazem, jak ważna jest etymologia dla zrozumienia historii naszego świata. Jeśli faktycznie jest napisana w sposób wciągający, to chętnie po nią sięgnę. Najbardziej podobają mi się plany autora dotyczące pieniędzy, które dostanie (£5000) – Hitchings zamierza przejechać pociągiem od Moskwy do Pekinu, z przystankiem nad Bajkałem. Czyli wciąż jesteśmy w temacie transsyberyjskim, nawet gdy się tego nie spodziewaliśmy – coś w tym jest;)
Premio Nacional de Letras Españolas, zdecydowanie wyższą pod względem finansowym, bo wynoszącą 40 tysięcy euro, zdobył Juan Goytisolo. Ta nagroda przyznawana jest za całokształt twóczości, a ja zdecydowanie bardziej interesuję się nagrodami dla poszczególnych książek – łatwiej przeczytać konkretny nagrodzony tytuł, niż sięgać po cały dorobek autora. Wspominam jednak o tej nagrodzie, ponieważ jedna z książek Goytisolo, "Makbara", jest dostępna akurat w naszych w księgarniach i wygląda całkiem zachęcająco.
No Comments