Chihiro zaprosiła mnie do wzięcia udziału w kolejnej ankiecie, tym razem dotyczącej szeroko pojętego blogowania. Nie wydaje mi się, abym cokolwiek odkrywczego mogła w tym temacie powiedzieć, zwłąszcza, że wiele osób już błyskotliwie odpowiedziało, ale Chihiro nie odmawiam:) Pytania brzmią:
1.czy to pierwszy blog
2.jak długo go prowadzisz
3.dlaczego zaczęłaś/-łeś
4.co ci blog daje i czym dla ciebie jest
To jest mój pierwszy blog, ale bardzo krótko po założeniu go założyłam drugiego, Campenones w Azji Środkowej, który miał być miejscem do umieszczania relacji z podróży, w którą się wtedy wybierałam wraz z grupą przyjaciół. Nazwaliśmy się Campeones, bo było to pierwsze hiszpańskie słowo, jakiego się nauczyliśmy przed wyprawą do Argentyny, i jakoś nam przypadło do gustu. Planowałam, że blog będzie kontynuowany, ale jakoś samoczynnie zamarł, gdy z podróży wróciliśmy – być może zostanie reaktywowany, gdy Campeones wybiorą się w kolejną podróż (oby już niedługo:)).
Miasto książek założyłam w lipcu 2007, czyli rok i cztery miesiące już minęły. Zaczęłam, bo przez co najmniej rok czytywałam angielskie blogi o książkach i zazdrościłam im tego zjawiska. Wydawało mi się, że w polskim internecie takich blogów prawie nie ma, znałam tylko kilka. Szybko okazało się, że w mniej więcej tym samym czasie więcej osób wpadło na ten sam, co ja, pomysł, dzięki czemu w tej chwili nie mamy już czego zazdrościć angielskim molom książkowym!
Chciałam pisać bloga, żeby dać upust emocjom, które pojawiają się we mnie po przeczytaniu książki. Wcześniej zamęczałam rodzinę i znajomych, teraz nie muszę tego robić. Prawdę mówiąc, nie mogę powiedzieć, aby rodzina i znajomi nie stawali na wysokości zadania – mam to szczęście, że wiele osób z mojego otoczenia czyta bardzo dużo, książki wymieniam z mamą, czytuję je na zmianę z U, pożyczam od przyjaciółek i sama im wciskam swoje. Mam fantastycznych znajomych, którzy podsuwają mi ciekawe tytuły, wyciągają do kina i teatru, u których na półkach znajduję książki, które sama planowałam kupić. Mimo wszystko jednak, nie o każdej książce jest okazja porozmawiać, a ja mam ochotę na to bardzo często. Pisząc bloga, zaspokajam tę potrzebę. W dodatku szybko przekonałam się, że inaczej czytam, gdy mam potem napisać recenzję – więcej zapamiętuję, analizuję, nawet mimo woli.
Oczywiście, są też minusy – wciąż rosnąca sterta nieprzeczytanych książek, bo z zaprzyjaźnionych blogów wynotowuję ciągle nowe tytuły. Czasem wychodzi nutka snobizmu, gdy odrzucam jakąś książkę, bo głupio byłoby mi się do niej przyznać na blogu, a obiecałam sobie odnotowywać tutaj wszystkie przeczytane książki;) Aczkolwiek parę naprawdę nie najlepszych czytadeł jednak w ostatnich miesiącach czytałam, więc nie jest jeszcze tak źle;)
Czym jest więc dla mnie blog? Powstał pod wpływem impulsu, z potrzeby chwili, nie miał być niczym poważnym – przerodził się jednak w coś więcej niż kolejne hobby. To miejsce, w które zaglądam, gdy chcę pobyć u siebie, wśród przyjaciół i znajomych. To dzięki Wam, moi Kochani, to miejsce ożyło, stało się czymś więcej, niż tylko notatnikiem! Już wcześniej zdarzało mi się poznać ludzi dzięki internetowi, wiele najbliższych mi osób spotkałam w ten sposób, blogosfera okazała się kolejnym miejscem, w którym na wirtualnej płaszczyźnie spotykamy prawdziwych, ciekawych ludzi, którzy stają się nam bliscy. Dlatego, chociaż niektórzy znajomi dziwią się, jak znajduję czas nie tylko na pisanie, ale i na czytanie wielu innych blogów, dla mnie nie jest to problemem. Bez porannej kawy przy kilku ulubionych blogach dzień byłby na pewno mniej przyjemny:)
Powinnam zaprosić teraz kolejne pięć osób, ale ponieważ ostatnio mniej czytam, a więcej zajmuję się swoim dzieckiem, które się w przedszkolu delikatnie uszkodziło i jest chwilowo mniej sprawne, co jednak nie przeszkadza jej rozrabiać tak samo, jak w chwilach pełnej ruchomości, nie jestem pewna, kto już na te pytania odpowiadał, a kto nie. Dlatego ściągnę pomysł Matyldy i zapraszam każdą osobe, która dobrnęła do końca tego wpisu, a jeszcze w ankiecie udziału nie wzięła. Chętnie przeczytam Wasze odpowiedzi! A następny wpis będzie wreszcie o "Czerwonej sofie":)
No Comments