Ostatnio mam wciąż problemy z internetem, dlatego nie miałam nawet możliwości odnotować, że ogłoszono listę sześciu tytułów nominowanych do Orange Prize for Fiction 2008. Są to:
Nancy Huston „Fault lines” („Znamię”) – wkrótce ukaże się w języku polskim. Jest to historia wielopokoleniowej rodziny amerykańskiej, opowiedziana z punktu widzenia czworga dzieci. Opowieść zaczyna się w Kalifornii w 2004 roku, aby następnie cofnąć się w czasie aż do nazistowskich Niemiec.
Sadie Jones „The Outcast” – 1957, Lewis – dziewiętnastolatek wraca do domu po pobycie w więzieniu. 10 lat wcześniej, gdy jego ojciec wrócił do domu z wojny, znacznie łatwiej wtopił się w małomiasteczkową społeczność angielską. Matka Lewisa i Lewis nie mogli jednak znieść dusznej rutyny i często uciekali do lasu na pikniki – tak jak to robili w czasach wojny. Wszyscy przymykali na to oko – do czasu, gdy Lewis z jednego z wypadów powrócił sam…
Charlotte Mendelson „When We Were Bad” – syn Claudii Rubin, która jest niezwykle popularnym rabinem gminy żydowskiej w Londynie, żeni się. Ich rodzina wydaje się idealna – małżeństwo Claudii jest równie udane jak małżeństwo jej córki, Frances, i tak samo zapowiada się związek, w który właśnie wchodzi Leo. Jednak nawet doskonałe rodziny mogą się nagle rozpaść, a rozpad doskonałej rodziny Rubinów zacznie się dokładnie w dniu ślubu Leo.
Heather O’Neill „Lullabies for Little Criminals” – planowane jest polskie wydanie. Baby to dwunastolatka, która mieszka z uzależnionym od heroiny ojcem. Baby wychowała się w montrealskiej dzielnicy czerwonych latarni. Nigdy nie mieszkała na tyle długo w jednym miejscu, aby móc je nazwać domem, a teraz zaczyna tracić ostatni stały element swojego życia – ojca. Zabrano go do szpitala, ona zaś trafiła do rodziny zastępczej. Pozbawiona oparcia, trafia w złe towarzystwo.
Rose Tremain „The Road Home” – Lev pochodzi z Europy Wschodniej. Jak wielu innych, emigruje do Wielkiej Brytanii w poszukiwaniu lepszego życia. Nie ma pieniędzy, pracy i zna zaledwie kilka słów po angielsku. Za sobą zostawia wspomnienia o swojej zmarłej żonie oraz córeczkę i przyjaciela. Przed nim leży Londyn ze wszystkimi swoimi jasnymi i ciemnymi stronami.
Patricia Wood „Lottery” – iloraz inteligencji Perry’ego wynosi zaledwie 76, nie jest on jednak głupi. Jego babcia nauczyła go wszystkeigo, co mu jest potrzebne – jak zapisywać ważne informacje, komu ufać, oraz jak grać na loterii. Gdy babcia umiera, osamotniony 31-letni Perry jak zwykle gra na loterii i… wygrywa 31 milionów dolarów. Nagle okaże się, iż Perry ma więcej bliskich krewnych niż kiedykolwiek przypuszczał.
Szczerze mówiąc, żaden z tych opisów nie porywa mnie na tyle, żebym natychmiast pobiegła szukać tej książki. Ciekawi mnie „The Road Home”, ale chyba głównie przez to, że temat jest nam raczej bliski. Na pewno sięgnę po „Znamię”, gdy zostanie wydane po polsku, a co do reszty, to się zastanowię, kiedy mi wpadną w ręce… Ale oczywiście ciekawa jestem, kto zwycięży!
No Comments