Przedwczoraj przyznano dwie najważniejsze nagrody literackie Francji. Prestiżową nagrodę Goncourtów dostał Gilles Leroy za Alabama Song, powieść o życiu Zeldy Fitzgerald. Nagroda Renaudot przypadła Danielowi Pennac, znanemu u nas z niewielkiej książeczki "Jak powieść", za autobiograficzną opowieść z lat szkolnych Chagrin d’école. Zapewne obie książki są ciekawe i pewnie ukażą się za jakiś czas w języku polskim, ale do historii przejdą zapewne sposoby ich przyznania. Leroy wygrał dopiero w 14 rundzie głosowania jury, i uzyskał zaledwie 4 głosy. 4 jurorów zdążyło się do tego czasu znudzić na tyle, że poszli do domu! Równie nietypowe było głosowanie na nagrodę Renaudot, ponieważ zwycięzkiej książki Pennaca nie było wśród pięciu tytułów nominowanych do shortlisty! Muszę przyznać, że to naprawdę fantazyjny wybór, ciekawe co by się działo w Polsce, gdyby Nike przypadło komuś, kto nie dostał wcześniej nominacji…
No Comments