Wczoraj w wiadomościach usłyszałam takie zdanie: Na ulice miasta wyszła ponad setka protestujących. Chińskie siły bezpieczeństwa otworzyły do nich ogień. Krótki, beznamiętny news, właściwie niezauważalna w całym zalewie przemocy, który wypełnia programy informacyjne.
Ja jednak nie mogę uwierzyć, że to się dzieje. Tybet to ostoja piękna, spokoju, to kraj bez przemocy. Planowałam w tym roku wakacje w Chinach i Tybecie, ale nawet jeśli zamieszki się skończą, nie pojadę. Uważam, że Chinom należy się bojkot i reperkusje na wszelkich możliwych frontach, z odwołaniem igrzysk olimpijskich włącznie. Oczywiście, MKOl tego nie zrobi, tak jak nie zrobił niegdyś w Meksyku, gdy również ginęli niewinni ludzie.
Jeśli ktoś chciałby dowiedzieć się o Tybecie czegoś więcej, jest sporo książek wydanych w naszym kraju. Pomijając różne teksty buddyjskie, polecam następujące tytuły:
– Helmut Uhlig „Tybet. Kraj zakazany otwiera swoja wrota” Wyd. Książnica 2008
– Antonio de Andrade SJ „Niedawne odkrycie wielkiego Kataju albo państw Tybetu” WAM 2004
– Lama Anagarika Govinda „Droga białych obłoków” Wyd. Rebis 1998
No Comments