… że samotnemu a bogatemu mężczyźnie brak do szczęścia tylko żony.
232 lata temu urodziła się autorka tego genialnie prostego i nieskończenie irytującego początku.
I pomyśleć, że kiedy po raz pierwszy w życiu dostałam „Dumę i uprzedzenie”, oddałam ją nieprzeczytaną. Pożyczyła mi ją moja wychowawczyni w liceum, którą poprosiłam o polecenie jakiejś fajnej książki spoza spisu lektur. Zaczęłam czytać, ale po kilku stronach coś mnie oderwało i jakoś nie mogłam się zabrać ponownie, aż w końcu po prawie pół rocznym przetrzymywaniu oddałam ją bez żalu. Gdybym wiedziała, że będę czytywać tę książkę regularnie przynajmniej raz w roku! Ponownie trafiłam na nią na studiach, na zajęciach z historii literatury angielskiej, i tym razem zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Od pierwszego zdania właśnie. Może jednak wersja oryginalna ma taką moc?
It is a truth universally acknowledged, that a single man in possession of a good fortune, must be in want of a wife.
To zdanie jest napisane tak nieprzyzwoicie uroczym brytyjskim angielskim, że trudno się nie zakochać. Na mnie w każdym razie zadziałało magicznie i odtąd Elizabeth Benet jest moją nieodłączną towarzyszką. Po „Dumie i uprzedzenie” przeczytałam całą resztę powieści Jane Austen, które także podobają mi się i nawet wracam do nich od czasu do czasu, aczkolwiek nie tak często. Na studiach oglądaliśmy również adaptację BBC „Dumy i uprzedzenie”, ale starą, z roku 1980, i byłam nią zachwycona, muszę jej poszukać, bo chętnie obejrzałabym ją raz jeszcze. Podczas pierwszego wyjazdu do Anglii pierwszą rzeczą, którą sobie kupiłam, były za to kasety wideo (!) ze słynnym serialem BBC z 1995, i wiem, że to wręcz nie wypada się do tego przyznawać, ale oglądam ten film, gdy się czuję przygnębiona i nic na to nie poradzę, że działa;) Natomiast najnowszą kinową wersję z Keirą litościwie zmilczę.
Za którymś kolejnym pobytem w Anglii odwiedziłam dom Jane Austen w Chawton. Jest nieprawdopodobnie malutki – oglądając ekranizacje powieści Jane odnosi się wrażenie, że wszyscy żyli wtedy niemalże w pałacach, podczas gdy w domu Jane wszystkie pokoiki są wręcz mikroskopijne. Kilka zdjęć można obejrzeć tutaj, ale nie oddają one całego uroku tego miejsca. Chcę koniecznie pojechać tam raz jeszcze, bo na studenckim budżecie nie mogłam sobie kupić żadnego pięknego wydania jej książek, a jest ich tam naprawdę wspaniały wybór! Jeśli kiedykolwiek miałabym zbierać jakieś książki tak dla samej kolekcji, to na pewno byłaby to kolekcja różnych wydań „Dumy i uprzedzenia”…
Miałam zamiar z okazji urodzin Jane obejrzeć dzisiaj „Zakochaną Jane”, ale chyba nie wytrzymam i włączę sobie najpierw serial z Colinem. Chociaż jeden odcinek…;)
No Comments