Moją pierwszą myślą po przeczytaniu „Konstelacji” było: Jak dobrze, że ja mam córkę! Jeśli tak wyglądą dorastanie chłopca, a myślę, że Mitchell wie, co mówi, to wychowanie syna chyba by mnie przerosło. Inna sprawa, że podobnej książki o dorastaniu dziewczynki nie czytałam, żyję więc może w błogiej nieświadomości. „Konstelacje” jednak przeczytać warto, nawet jeśli przeżyje się potem chwilę lęku o przyszłość swojego obecnego lub potencjalnego dziecka. Warto, bo to powieść mądra, zabawna, przerażająca i poruszająca, a do tego świetnie napisana.
Bohaterem „Konstelacji” jest 13-letni Jason, próbujący nie spaść jeszcze niżej w społecznej hierarchii chłopców z Black Swan Green, małego miasteczka na angielskiej prowincji. Nie jest to proste, zważywszy że świat nastolatków rządzi się twardymi prawami i nie toleruje odmienności, a Jason jąka się. Próbując to ukryć, uczy się lawirować między słowami i dobierać synonimy słów, na których mógłby się zająknąć. Przykładowo zamiast „smutny”, Jason mówi „melancholijny”. I chociaż ta wrażliwość na język czyni z niego poetę, jego zasób słownictwa nie przysparza mu bynajmniej popularności w szkole.
Black Swan Green to miejsce na poły nudne i zwyczajne, na poły magiczne. Las, jezioro, obozowisko Cyganów, tajemnicze domki w lesie i ich mieszkańcy kontrastują z domem i szkołą Jasona tak samo, jak jego szkolni koledzy z wyimaginowanymi towarzyszami – Niewidzialnym Bliźniakiem, Robalem i Katem. Pomimo tego bogactwa tła, motywów i bohaterów fabuła jest bardzo prosta. Urok powieści leży nie w napięciu (choć trzeba przyznać, że jest sporo momentów, w których niechętnie odkłąda się książkę choćby na chwilę), ale w niezwykle wiarygodnie odmalowanej psychice bohatera. Po raz pierwszy w życiu poczułam się jak dorastający chłopiec…
Pierwszy papieros, pierwszy pocałunek, przezabawne sceny erotyczne, szkolne bandy i lekcje logopedii, w tle wojna o Falklandy, rozpadająca się rodzina a w środku początkujący poeta – i to wszystko udało się Mitchellowi opisać tak prosto, zwyczajnie i genialnie! Bardzo cieszę się, że wreszcie odważyłam się się przeczytać coś tego pisarza, który, przyznam szczerze, zniechęcał mnie trochę. Jestem całkowicie zauroczona i na pewno sięgnę po pozostałe jego książki i będę niecierpliwie czekać na następne!
No Comments