Nie mogę się nie pochwalić tym, co mój brat przywiózł mi właśnie. Nowiutka, pachnąca i nieodparcie kusząca…
Obok róże jadalne na nalewkę, ciężko zdecydować, za co się najpierw zabrać… Chyba jednak książka mnie skusi, chociaż jutro w planach mamy raczej wycieczki, a nie czytanie. Chociaż pokus sporo, bo nowy stosik się już uzbierał, na razie jednak go nie pokażę, bo nowa książka Sarah Waters musi mieć szczególne względy;)
No Comments