Co roku świat literacki wstrzymuje oddech, czekając na ogłoszenie literackiej nagrody Nobla. Tym razem nie. Na blogu The Literary Saloon już wczoraj można było znaleźć specjalną stronę poświęconą Hercie Müller, dzień przed ogłoszeniem werdyktu Szwedzkiej Akademii. Pisałam też o jej prawdopodobnej wygranej na Forum Książki dzisiaj rano.
Nie trzeba było żadnych cudownych mocy, żeby to przewidzieć, wystarczyło przeanalizować zakłady obstawiane w Wielkiej Brytanii. Ubiegłoroczny laureat J.M.G. Le Clézio początkowo obstawiany był średnio, 14/1, ale w ostatniej chwili jego szanse dramatycznie wzrosły do 2/1. Herta Müller jeszcze kilka dni temu obstawiana była bardzo słabo – 50/1, ale w ostatnich dniach nagle podskoczyła na 7/1. Dziwny zbieg okoliczności…
Wygląda na to, że Szwedzka Akademia ma jakiś przeciek. I to poważny. Wyciekanie informacji drugi rok z rzędu jest moim zdaniem niedopuszczalne. Zwłaszcza, że docierają one nie gdzie indziej, tylko do bukmacherów.
Członkowie Akademii chyba zdali sobie sprawę z sytuacji, ponieważ w ostatniej chwili próbowali ją ratować. Sekretarz Akademii Peter Englund wygłosił przedwczoraj komentarz, w którym stwierdził, że literacki Nobel staje się zbyt eurocentryczny i że wielu pisarzy amerykańskich zasługuje na nagrodę. „W wielu językach są autorzy, którzy naprawdę zasługują i mogliby dostać Nobla, dotyczy to także USA i obu Ameryk.” Ciekawe, że rok temu jego poprzednik na stanowisku sekretarz Szwedzkiej Akademii, Horace Engdahl, twierdził coś zgoła przeciwnego, określając literaturę amerykańską jako wyspiarską i zbytnio skoncentrowaną na własnej kulturze masowej.
Englund stwierdził we wtorek, że członkowie Akademii powinni pracować nad swoim eurocentryzmem. Oczywiście od razu po drugiej stronie Atlantyku posypały się spekulacje na temat szans Philipa Rotha i Joyce Carol Oates. Nie znalazły one jednak wyraźnego odzwierciedlenia u bukmacherów i, jak dzisiejszy werdykt wskazuje, członkowie Akademii nie podzielają poglądów Englunda.
Niezależnie jednak od tego, czy podoba nam się coraz bardziej europejski Nobel, Akademia powinna chyba popracować nad tajnością werdyktu. A swoją drogą, chciałabym doczekać czasów, gdy Nobel będzie przyznawany według słów Englunda: „Akademia powinna szerzej interpretować granice między tym, co jest, a co nie jest literaturą.” Nobel ma wielką siłę oddziaływania i pomimo wszelkich kontrowersji jest wciąż najbardziej medialną z nagród. Herta Müller z pewnością na nagrodę zasługuje – pisze pięknie, przejmująco, niezwykle trafnie, jednak to znowu literatura zaangażowana, głównie dotycząca życia w społeczeństwie totalitarnym, czyli znowu, jakby nie patrzeć, nieco polityczna. No i oczywiście znowu europejska. A tak chciałabym za sprawą Nobla zobaczyć w naszych księgarniach książki z jakiegoś odległego kraju, napisane świeżo, zaskakująco, inaczej. Chciałabym też zobaczyć nagrodzonego reportażystę, może kiedyś nawet pisarza science-fiction, czemu nie? Cieszę się, że w tym roku nagrodzono niewątpliwie wielką pisarkę, może nawet dzięki temu sięgnę po kolejne jej książki (czytałam tylko „Sercątko), ale w przyszłym roku będę trzymać kciuki za kogoś z innego kontynentu. No, chyba że wygra Adam Zagajewski, to wszystko odwołam;)
No Comments