Tak jak się obawiałam, głosy się rozłożyły… Policzyłam i wychodzi mi, że pomysł morski ma 11 głosów, kolory 15 a peryferia 9. Trzy wyzwania to może trochę dużo naraz, ale może dwa? Wydaje mi się, że pierwsze dwa mogą być krótsze, natomiast peryferia to faktycznie pomysł na znacznie dłuższe wyzwanie. Ale możemy je właściwie zacząć jednocześnie? Skoro więcej chętnych jest na kolory, to proponuję, abyśmy to wyzwanie potraktowali jako wakacyjne, trzymiesięczne. Natomiast do tego dorzucimy peryferia, które wprawdzie mają mniej chętnych, ale wierzę, że z czasem przyłączy się więcej osób, bo to będzie prawdziwe wyzwanie – otwierające przed nami nowe czytelnicze ścieżki, prowadzące nas w zupełnie nieznane krainy! Będzie można się na to wyzwanie zapisać także po wakacjach – będę o nim przypominać, a można też od razu na oba;)
Morza trochę żal, ale może niektóre tytuły dopasują się do kolorów? „Srebrna zatoka” czy „Czarna woda” pasują idealnie. Chyba, że znajdzie się silna grupa zwolenników morskiego czytania, to się złamię i zrobię trzecie wyzwanie, mam nadzieję, że dam radę to ogarnąć:) Możemy też ogłosić takie wyzwanie na początku jesieni, może nawet faktycznie poszerzając je na ogólnie wodne;)
Tymczasem proponuję zapisy na kolorowe czytanie i czytanie na peryferiach. Przypominam:
Kolorowe czytanie
Każdy uczestnik wyzwania wybiera trzy książki, każdą z innym kolorem w tytule, i zobowiązuje się je przeczytać do końca września. Książki wybieramy z listy tytułów, którą przygotuję przed początkiem wyzwania, korzystając z Waszych propozycji, aczkolwiek przebierając w nich całkiem niedemokratycznie;) Recenzje zamieszczamy na swoim lub na wspólnym blogu, do którego dostęp dostanie każdy uczestnik wyzwania.
NIE TRZEBA PROWADZIĆ SWOJEGO BLOGA, ABY WZIĄĆ UDZIAŁ W WYZWANIU!
Zamieszczanie wpisów na wspólnym blogu jest bardzo proste, każdy da radę! Zachęcam do udziału tych, którzy dotąd tylko obserwowali i bali się przyłączyć:)
Poniżej zamieszczam moje propozycje tytułów. Dorzucajcie swoje, ale proszę, niech to nie będą jakiekolwiek książki z kolorem w tle, bo takich jest mnóstwo. Wybierajcie takie, które Waszym zdaniem są naprawdę warte tego, aby czytać o nich w kilku lub kilkunastu recenzjach.
Czerwony:
-
Alice Walker „Kolor purpury”
-
Stendhal „Czerwone i czarne”
-
Su Tong „Zawieście czerwone latarnie”
-
Nathaniel Hawthorne „Szkarłatna litera”
-
Anita Diamant „Czerwony namiot”
-
Ma Jian „Czerwony pył”
-
Dorota Masłowska „Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną”
Zielony:
- Kingsley Amis „Zielony człowiek”
- Fannie Flag „Smażone, zielone pomidory”
Biały:
-
Aravind Adiga „Biały tygrys”
-
Zadie Smith „Białe zęby”
Inne:
- Jojo Moyes „Srebrna zatoka”
- Kazuo Ishiguro „Pejzaż w kolorze sepii”
Kerstin Ekman „Czarna woda”
Dalsze propozycje?
Czytanie na peryferiach
To wyzwanie wyglądałoby nieco inaczej. Jego celem byłoby poznanie literatury krajów kompletnie nam nie znanych pod względem literackim. Każdy uczestnik miałby za zadanie przeczytać 3 książki z krajów, z których nic nigdy nie czytał. Siłą rzeczy, każdy może wtedy czytać inne książki. Mnie to nie przeszkadza, myślę, że będzie to nawet tym ciekawsze. Możemy zresztą zrobić listę propozycji – przypuszczam, że wielu z nas nie zna książek z podobnych rejonów. Nie wydaje mi się, aby zdobycie takich książek było bardzo trudne. Wydawnictwo Czarne wydaje sporo ciekawej literatury z Europy Środkowo-Wschodniej, nowe wydawnictwo Karakter udostępnia nam literaturę afrykańską i środkowo-amerykańską. A ile książek z peryferii literackich można znaleźć w bibliotekach! Ilu z Was czytało niedawno zmarłego wielkiego pisarza kirgiskiego, Czingiza Ajtmatowa? Jego „Golgotę” można znaleźć w prawie każdej bibliotece, do której jestem zapisana. Zachęcam Was do tego wyzwania, ponieważ może ono otworzyć przed nami całkiem nowe, niezbadane ścieżki, zachęcić nas do odkrycia książek, po które być może nigdy nie sięgnęlibyśmy. A taki jest moim zdaniem cel wyzwań – nie chodzi o to, aby przeczytać to, co planowaliśmy od dawna, ale aby odkryć coś nowego, zejść z utartych ścieżek i odkryć nowy rodzaj literatury, być może fascynujący, może irytujący, ale na pewno ciekawy.
Co moglibyśmy mieć na liście? Przykładowo:
- Lyonel Trouillot „Dzieci bohaterów” (Haiti)
- Tahar Ben Jelloun „To oślepiające, nieobecne światło” (Maroko)
- Alain Mabanckou „Kielonek” (Kongo)
- Renata Serelytë „Imię w ciemności” (Litwa)
- Sjón „Skugga Baldur” (Islandia)
- Georgi Danaiłow „Dom na skraju świata” (Bułgaria)
- może Pamuk albo Safak (Turcja)
-
Chimamanda Ngozi Adichie „Połówka żółtego słońca” (Nigeria)
To tylko wstępne propozycje. W najbliższych dniach założę blogi dla każdego wyzwania i ogłoszę je oficjalnie. Tymczasem czekam na Wasze propozycje lektur, uwagi, skargi, zażalenia i oczywiście zgłoszenia:)
No Comments