Wysokie oczekiwania względem książki bywają zgubne. Gdybym nie spodziewała się tak wiele po „Naszym małżeństwie” Tayari Jones, prawdopodobnie byłabym bardziej zadowolona po lekturze. Ponieważ jednak czekałam na coś naprawdę świetnego, a dostałam po prostu niezłą powieść obyczajową, nie czułam się całkiem usatysfakcjonowana. Niemniej to dobra książka, a jej lektura niesie z sobą kilka zaskoczeń.
Roy i Celestial to młode, czarnoskóre małżeństwo. Są w sobie zakochani, ale ich związek z pewnością nie jest idealny. Dopiero zaczynają się docierać, kiedy wskutek fatalnego zbiegu okoliczności Roy zostaje oskarżony o gwałt i skazany na wiele lat więzienia. Nie bez znaczenia jest oczywiście kolor jego skóry, i choć oboje nauczyli się żyć w społeczeństwie, które nadal jest przesiąknięte rasizmem, nie takiego życia się spodziewali. Wokół tej potwornej niesprawiedliwości osnuta jest fabuła książki, która jednak nie będzie dotyczyć walki o niewinność Roya. Temat książki zawarty jest w tytule. Tayari Jones pisze o tym, co dzieje się z dwojgiem ludzi, z których każdemu przyszło żyć w diametralnie różnych miejscach, o tym, jak zmienia się zarówno żona skazańca, jak i on sam. Pisze o niespełnionych oczekiwaniach, upartej nadziei i bezsensownym, nieubłaganym oddalaniu się od siebie.
Znaczną część książki tworzą listy Roya i Celestial, intymne i bolesne, bezlitośnie pokazujące to, jak trudne jest porozumienie ludzi, którzy są od siebie tak daleko. Mamy też troje narratorów, którzy przedstawiają własny punkt widzenia, równie skutecznie ukazując niezrozumienie i rozbieżne pragnienia. Niewiele się tu dzieje, a jednocześnie zdarzają się zaskoczenia. Dominuje uczucie zagubienia i żalu.
Najwięcej uwagi autorka poświęciła Royowi i to po jego stronie stajemy chyba najczęściej. Celestial bywa nieobecna, tak jak była nieobecna w więziennym życiu Roya. Z tego powodu trudniej ją zrozumieć, wydaje się postacią płaską i bezwolną. Jest artystką, ma ambicje, a początkowe sceny zdradzają jej mocny charakter, potem jednak praktycznie znika. Staje się obiektem tęsknot i pożądania, ale nie wiemy, czego chce i kim się właściwie stała.
Zresztą największą słabością tej książki są właśnie uproszczenia. Mam wrażenie, że wybory życiowe wszystkich bohaterów wynikają z kilku zaledwie pobudek. Nie widzę ich rozterek, widzę tylko niezrealizowane oczekiwania. Celestial jest chyba w najtrudniejszej sytuacji i to ona musi dokonać wyboru. Powieść wiele traci na tym, że jej postać pozostaje często gdzieś w tle. Historia z wielkim potencjałem okazuje się stosunkowo banalna.
Najciekawsze okazało się to, co autorka zostawiła niedopowiedziane. Oczywiście nie wszystko da się ubrać w słowa, rozłożyć na czynniki pierwsze i wytłumaczyć. Być może w słabościach leży jednocześnie siła tej książki?
Moja ocena: 4/6
Tayari Jones "Nasze małżeństwo"
Tłum. Aleksandra Wolnicka
Wydawnictwo Otwarte 2019
No Comments