Opowieść o rezerwacie, w którym żyją magiczne stworzenia, zauroczyła mnie już prawie rok temu. Pierwszą część przeczytałam w ciągu jednej nocy, i wciągnęła mnie na tyle, że rozglądałam się za kolejnymi tomami w oryginale podczas pobytu w Anglii. Niestety, okazało się, że wydano je tylko za oceanem, postanowiłam więc poczekać na polskie tłumaczenie. I wreszcie jest, z przyjemnością więc donoszę, iż opowieść to równie baśniowa, wciągająca i urocza, jak część pierwsza.
Tym razem element zaskoczenia nie występuje. Od początku wiemy, że Kendra i jej młodszy brat Seth mają dziadków, którzy bynajmniej nie nudzą się na emeryturze. Prowadzenie rezerwatu magicznych stworzeń to zajęcie tyleż zajmujące, co ryzykowne, tym bardziej, iż aktywizuje się organizacja, która bardzo chętnie przejęłaby rezerwat, a zwłaszcza ukryty w nim magiczny przedmiot. Ponieważ zaś Kendra została w pierwszej części obdarzona przez wróżki i widzi magiczne stworzenia, które zwykłym ludziom wydają się przeciętnymi obywatelami, natychmiast dostrzega goblina, który pojawia się w jej klasie jako nowy uczeń. Gdy okazuje się, że jego obecność nie jest przypadkowa, dzieci zostają zabrane z powrotem do rezerwatu. Tam mają być bezpieczne, zwłaszcza że Baśniobór ma trzech nowych mieszkańców, których zadaniem jest obrona tego miejsca przed niepożądanymi gośćmi. Czy jednak można im wszystkim ufać?
Seth i Kendra są już nieco dojrzalsi, odważniejsi i pewni siebie. Nadal jednak pakują się w kłopoty, uczą na błędach i ponoszą przykre konsekwencje. Ratują z opresji nie tylko siebie, ale i swoich bliskich, którzy zaczynają obdarzać ich coraz większym zaufaniem. Akcja toczy się równie wartko, jak w tomie pierwszym, a całość czyta się błyskawicznie.
Jeśli szukacie książki pod choinkę dla trochę starszych dzieci, cykl Brandona Mulla będzie dobrym wyborem. Wprawdzie jeszcze nie przetestowałam go na własnej córce, ale jestem przekonana, że jej przypadnie do gustu. Jest w tej serii magia, przygody, tajemnice, jest przyjaźń, lojalność i zdrada. Całość można czytać jako przypowieść z ekologicznym przesłaniem. W końcu wiele jest na świecie rezerwatów, w których żyją dziwne, czasem straszne stworzenia, a które zagrożone są przez ludzi, którzy gotowi są je zniszczyć aby tylko wydobyć ukryte pod powierzchnią ziemi skarby – złoża ropy, gazu, diamentów. Stowarzyszenia Gwiazdy Wieczornej, gotowe niszczyć dzikość i piękno w imię władzy nad światem, działają w każdym zakątku globu, ukryte pod różnymi poważnie brzmiącymi nazwami. Obrona terenów nieskażonych panowaniem człowieka powinna być bliska każdemu, i być może właśnie dzięki wspólnej lekturze „Baśnioboru” uda nam się wpoić część z tych ideałów własnym dzieciom.
moja ocena: 4,5/6
No Comments