Bieżąca "Polityka" podaje propozycje grubych lektury na wakacje. Temat wielce dla mnie aktualny, skoro dzisiaj w nocy w siadam do pociagu, z którego wysiądę w czwartek rano. Jedzie nas pięcioro, wszyscy czytający, dlatego kwestia wyboru lektur na drogę jest naprawdę poważna.Chcieliśmy wybra książki, którymi będziemy mogli się wymienia, czyli takie, których nikt albo prawie nikt z nas nie czytał, i które mniej więcej trafiają w gusta całej ekipy. Łatwo nie było, ale po długich dyskusjach i targach powstałataka lista:
– Ahdaf Soueif "Mapa miłości"
Z okładki: W 1900 roku Anna Winterbourne, młoda Angielka, zakochuje się w Sharifie, bojowniku o niepodległość Egiptu, i wkrótce, na przekór różnicom kulturowym, poślubia go. Sto lat później Isabel Parkman, jej prawnuczka, podróżuje z Ameryki do Egiptu ze starym kufrem pełnym rodzinnych sekretów: notatników, dokumentów sporządzonych po angielsku i arabsku oraz dzienników Anny Winterbourne, które opowiadają historię jej związku z Sharifem oraz miłości do Egiptu. Isabel, sama zakochana w Amerykaninie pochodzenia egipskiego, postanawia odtworzyć historię prababki i jej niezwykłego małżeństwa. Ahdaf Soueif z uczuciem oddaje dawne i współczesne obyczaje Egiptu, piękno pustyni, wrzawę miast i przenikanie kultur. Opisuje historię dwudziestego wieku tak, jak widzi ją świat arabski. Mapa miłości to subtelna, pełna refleksji opowieść o miłości ponad kulturowymi różnicami i polityką.
Zapowiada się ciekawie, kulturowe różnice i wątek podróży jak najbardziej aktualne, a do tego 520 stron i co najmniej dwie osoby chętne do czytania – nadaje się;)
– Paullina Simons "Ogró letni" – trzecia częś trylogii o Tatianie i Aleksandrze, której pierwsza częś to legendarny już "Jeździec miedziany"
M. zdecydowała się ją zabrac. Cieszy mnie to wielce, ja bym się chyba jednak nie odważyła, bo ciężka jest okropnie, a mnie obiektywy wystarczająco do ziemi przygniatają.
– Hisham Matar "In the Country of Men"
To oczywiście mój wybór, bo skoro nie mogę chwilowo zają się tegorocznym Bookerem, mogę przynajmniej nadrobi braki z zeszłego roku. "In the Country of Men" to opowieś o libijskim chłopcu, który dorasta wśród kłamstw i tragedii, który wśród wojny, w atmosferze terroru, próbuje rozwiązac tajemnice zbyt poważne dla niego, a przy tym ocalic własną rodzinę. Brzmi intrygująco, nominacja do Bookera to tylko potwierdza, a w dodatku jest leciutka i ma drobny druk, więc starczy na doś długo:)
– Richard Feynmann "Pan raczy żartowac, Panie Feynmann"
Zabawna, podnosząca na duchu i nie wymagająca autobiografia genialnego i bynajmniej nie skromnego fizyka. Ja i U. czytaliśmy ją już, ale reszta będzie się pewnie wymieniac.
– Ella Maillart "Od Niebiańskich Gór do Czerwonych Piasków"
Pojawiła się w księgarniach w tym tygodniu, całkiem jak na zamówienie:) Sami spójrzcie (opis ze strony wydawnictwa):
Pierwsza w Polsce książka słynnej szwajcarskiej podróżniczki Elli Maillart (1903-1997).
„Dzięki żeglowaniu i jeździe na nartach czuję, że żyje” – podkreślała w rozmowach. W wieku 13 lat wygrała pierwszy turniej narciarski, gdy skończyła 20 pływała jako majtek na jachtach opływających Atlantyk. Jednak książka, którą państwu przedstawiamy powstała dzięki trzeciej największej miłości Maillart – kinu. W roku 1930 zafascynowana twórczością reżysera Wsiewołoda Pudowkina, Maillart pojechała do Związku Radzieckiego studiować u mistrza. Podróż, którą zasponsorowała jej wdowa po słynnymi amerykańskim pisarzu Jacku Londonie nie ograniczała się jedynie do Moskwy, a Mailart chcąc lepiej poznać ogromny kraj postanowiła zwiedzić Kaukaz.
Zauroczona jego bezkresnymi stepami dwa lata później wyruszyła w kolejną podróż tym razem przemierzając całą Azję Środkową w nadziei na spotkanie prawdziwych koczowników. Początkowo z czwórką młodych Rosjan przemierzyła konno Kirgizję, potem samotnie wędrowała przez radziecki Turkiestan, gdzie nie wygasło jeszcze wspomnienie krwawo stłumionych buntów baszmaków. Na swojej drodze napotykała nomadów, anarchistyczne komuny, zubożałych arystokratów. Plonem podróży jest niniejsza książka, cenne świadectwo świata, gdzie na drogach wciąż grasują zbójcy, gdzie wybuchają powstania muzułmanów przeciwko niezainstalowanej jeszcze władzy radzieckiej, gdzie na rynkach Taszkientu żebrzą niedobitki rosyjskiej arystokracji.
Znakomicie napisana relacja Elli Maillart jest nie tylko świadectwem niebywałej kobiecej odwagi i siły woli to przede wszystkim wspaniała literatura, która nic a nic się nie zestarzała a w dodatku jej autorce udało się znakomicie uchwycić i opisać piękno Azji, której dziś tak naprawdę już nie ma.
Myślę, że jak do tego dodamy karty, szachy i barykady, a do tego naturalne atrakcje, których po drodze czeka mnóstwo (aż za dużo pewnie), nudzic się raczej nie będziemy. Przez najbliższe dwa i pół tygodnia zbyt często się tu pewnie nie będę pojawiac – wybaczcie i zaglądajcie na Campeones, a po powrocie na pewno zdam relację z wrażeń czytelniczych również:)
No Comments