„Czułość wilków” Stef Penney to toczące się na mroźnych pustkowiach historie kilkorga ludzi, którzy całe życie udają kogoś, kim nie są naprawdę, i dopiero morderstwo oraz związane z nim dramatyczne wydarzenia powodują, że wygnani z bezpiecznych, choć prostych domostw wśród surowej przyrody, śniegu i czających się wszędzie wilków odkrywają przed sobą i innymi swoje prawdziwe marzenia i uczucia. To opowieść o tłumionej miłości, o namiętności, której nie można zaspokoić, nie stając się jednocześnie wyrzutkiem społeczeństwa. To historia o śmiertelnie groźnej ambicji i chciwości. Wreszcie to portret kanadyjskiego społeczeństwa, które w XIX wieku powoli wydzierało dla siebie kawałki surowej ziemi.
Nie jest to książka bez wad. Akcja jest dość poszatkowana, ponieważ książka składa się z rozdziałów różnej długości, często dość krótkich, z których każdy opowiada o innej postaci. Częstotliwość, z jaką wracamy do poszczególnych bohaterów zmienia się, i chociaż lubię taką wielowątkową narrację, tutaj wydała mi się nieco męcząca. Na początku czytało się to więc dość wolno, jednak mniej więcej w okolicach połowy książki akcja przyspiesza i potem aż do samego końca trudno się już oderwać. Wątek kryminalny jest całkiem ciekawy, choć nie najważniejszy – najważniejsze jest powolne docieranie do prawdy o sobie i swoich bliskich i decyzje, które w związku z poznaniem prawdy można, ale nie trzeba podjąć. Czyta się to bardzo dobrze, a i zima jest przedstawiona tak sugestywnie, że ta książka na pewno wejdzie do mojego kanonu lektur zimowych.
Poniżej opowieść autorki o tym, co doprowadziło do napisania „Czułości wilków”, o znaczeniu tytułu i parę ciekawych rzeczy o samych bohaterach. Lekturę zaś bardzo polecam!
No Comments