Majówka niestety minęła, przyjemnie leniwa… Jak zwykle pojechaliśmy w góry, jak zwykle czas spędzaliśmy na zmianę przy ognisku i przy kominku, czasami jeszcze dorzucając do tego grilla. Wstawaliśmy na wschód słońca o kompletnie neiprzywoitej 4.15, nawet Ola dzielnie z nami jeździła i tylko trochę marudziła, że nie ma jeszcze swojego aparatu fotograficznego… Siłą rzeczy, czas na czytanie był dość ograniczony, bo kiedyś trzeba było te wycieczki odespać, ale udało mi się skończyć całkiem dobry kryminał Laury Lippman, o którym napiszę później, i przeczytać całkiem uroczą książeczkę Alexandry Potter „Me & Mr Darcy”.
Po angielskie czytadła, wydawane w charakterystycznej szacie graficznej – na białym tle okładki pastelowe, zazwyczaj stylizowane na odręczne litery oraz przeważnie rysunek z postacia kobiecą lub jakimś elementem damskiej garderoby, nie sięgam prawie nigdy. W przypadku książki Alexandry Potter może tytuł by mnie odrobinę zainteresował, ale raczej i tak bym się na nią nie skusiła, gdyby przed majówką nie przyniosła mi jej koleżanka, której rekomendacjom raczej ufam. I tym razem się nie zawiodłam, ponieważ całkiem przyjemnie spędziłam czas nad tą książkeczką.
Fabuła nie zaskoczy żadnego miłośnika Jane Austen – młoda Amerykanka, kierowniczka małej księgarni, wybiera się do Anglii na wycieczkę śladami Jane Austen. Na wycieczce tej w magiczny sposób przenosi się chwilami osiemnasty wiek i odbywa tam kilka randek z prawdziwym panem Darcym, na jawie zaś odrzuca starania dość dumnego i aroganckiego dziennikarza. Spotkania z panem Darcym są zbliżone do snów, natomiast cały wątek romansowy jest dokładnie skopiowany z „Dumy i uprzedzenie”. Emily uprzedza się do Spike’a, gdy słyszy przypadkiem, że określa on ją jako nieatrakcyjną, a gdy on zaczyna ją adorować, ona wierzy w fałszywe informacje o nim i odrzuca jego oświadczyny. Wszystko toczy się w całkowicie przewidywalny sposób, jedna napisane jest z dużym wdziękiem i poczuciem humoru. Czyta się to gładko i miło, a i język nie jest zbyt trudny, dlatego jeśli z czystym sumieniem polecam tę książkę każdemu, kto chciałby po raz pierwszy zmierzyć się z przeczytaniem czegoś w języku angielskim, jak również wszystkim, którzy kochają Jane Austen i chcą odprężyć się przy relaksującej i podnoszącej na duchu lekturze:)
No Comments