zaułek kryminalny

Wrocławski thriller medyczny

15 marca 2014

Zgodnie z powiedzeniem „w marcu jak w garncu”, piękna, letnia właściwie pogoda znienacka zmieniła się w coś, co wydawałoby się idealnym pretekstem do spędzenia weekendu z nosem w książkach. Nie powiem, opcja ta była kusząca, zwłaszcza, że stosy na podręcznym stoliku zaczynają powoli przekraczać normy bezpieczeństwa. Trzeba było jednak odłożyć czytanie na później i wraz z ponad trzema tysiącami maniaków stanąć na starcie całkiem słusznie nazwanej Maniackiej Dziesiątki. Pogoda, można powiedzieć, dopisała 🙂 Mieliśmy prawie komplet zjawisk pogodowych na trasie, od deszczu, wichury i ostrego gradu zaczynając, na ślicznym słoneczku kończąc… I wiecie co – było naprawdę fajnie, zwłaszcza gdy nagle grad zmienił kierunek i zamiast w twarz zaczął uderzać w tył głowy – poczułam się, jakby ktoś mi prezent zrobił!

Kiedy jednak wróciłam do domu, stwierdziłam, że starczy już wyzwań na dzisiejszy dzień. Wyciągnęłam ze stosu książkę, która zapowiadała się na dobre, wciągające czytadło, zrobiłam dużo ciepłej herbaty i zaszyłam w fotelu.

Szybko okazało się, że dobrze wybrałam lekturę. „Z chirurgiczną precyzją” Błażeja Przygodzkiego dostarczyło mi niezłej rozrywki na kilka godzin. Częściowo thriller medyczny, częściowo kryminał, z akcją toczącą się we Wrocławiu, to rzecz napisana całkiem sprawnie. Główny bohater, Hubert Kłosowski, to kardiolog pracujący w sporym szpitalu, nieco denerwujący idealista. Gdy nagle w podejrzanych okolicznościach giną dwaj młodzi mężczyźni, niespodziewanie Kłosowski zostaje obiektem zainteresowania policji. Głównym śledczym jest niejaki komisarz Niedźwiecki – rudy brodacz, z wyglądy misiowaty, ale bystry i spostrzegawczy. Śledzimy ich poczynania z jednakowym zainteresowaniem, choć teoretycznie stoją po przeciwnych stronach barykady.

Wątek kryminalny rozwija się dość wolno – dużo się dzieje, trudno jednak wydarzenia powiązać ze sobą. Mimo że przeczytałam książkę właściwie nie robiąc przerw, myliły mi się niekiedy postaci. Na szczęście im dalej, tym bardziej wszystko się ze sobą łączy, wątki zgrabnie się zazębiają aż do dość zaskakującego dla mnie finału.

Sięgnęłam po tę książkę, gdy przeczytałam, że zajęła pierwsze miejsce w rankingu najlepszych polskich powieści kryminalnych 2013 roku, przygotowanym przez forumowiczów lubianego przeze mnie forum Kryminały i sensacje. Nastawiona byłam więc na naprawdę świetną lekturę. Książka Błażeja Przygodzkiego nie do końca te oczekiwania spełniła – nie jest rewelacyjna, ale czyta się ją naprawdę dobrze i nie żałuję spędzonego nad nią czasu. Zapewniła mi dobrą rozrywkę i z przyjemnością będę śledziła dalsze poczynania autora. Warto zresztą po nią sięgnąć, jeśli lubimy thrillery medyczne, jako że ten gatunek jest mocno zaniedbany przez polskich pisarzy.

Z ciekawostek – szpital, w którym toczy się akcja, znajduje się przy ulicy Lipowej we Wrocławiu. Druga to już literacka wizyta na tej ulicy w ostatnim czasie – na Lipowej akcję swojej powieści umieściła też Marta Kisiel. Chyba przy najbliższej okazji wybiorę się tam na spacer, żeby sprawdzić, co takiego inspirującego jest w małej uliczce na wrocławskich Krzykach.


Moja ocena: 4.5/6


You Might Also Like

No Comments

Leave a Reply