miejskie wydarzenia

Blog Roku 2013

28 lutego 2014

Dzięki Waszym głosom Miasto Książek znalazło się w pierwszej dziesiątce blogów w kategorii Kultura i popkultura w konkursie Blog Roku 2013. Decyzją jurorki dostało następnie nominację do nagrody głównej. Tym samym po raz trzeci znalazłam się w najlepszej trójce blogerów piszących o kulturze i po raz trzeci zostałam zaproszona na finałową galę!

Po raz trzeci też nie zdobyłam nagrody 🙂 Staje się to tradycją 😉

Po raz pierwszy w historii konkursu w finałowej trójce znalazły się dwa blogi książkowe – Miasto Książek i Miqaisonfire! Trzecim nominowanym blogiem był blog filmowy Are you watching closely, który ostatecznie zwyciężył. Ale czas blogerów książkowych zbliża się!

Może powinnam się podłamać trzecią porażką, ale wiecie co? Powiedziałabym, że jestem dumna, ale dzięki pewnemu blogerowi powiem, że jestem zaszczycona. Startowałam w konkursie trzy razy i trzech różnych jurorów nominowało mój blog! To jest powód do radości i zachęta do dalszej pracy nad blogiem. 

Nie da się ukryć – blogując o książkach jesteśmy niszowi. Rozmawiałam po gali z kilkoma jurorami (niestety, nie udało mi się zamienić ani słowa z Noviką, która była jurorką w mojej kategorii, choć bardzo chciałam), którzy dość jasno (choć chyba nieświadomie) dali mi do zrozumienia, że sama szufladka bloga książkowego sprawia, że taki blog przez wielu nie jest postrzegany jako kandydat do nagrody. Usłyszałam na przykład, że na moim blogu powinno być coś oprócz recenzji 🙂 No cóż, cieszę się, że wyprzedzam życzenia jurorów, bo wydaje mi się, że jest tu sporo tekstów, które recenzjami nie są! Wciąż sporo jest więc do zrobienia w kwestii promocji naszego kawałka blogosfery oraz samego czytania jako zajęcia równie atrakcyjnego, jak choćby oglądanie filmów.

Usłyszałam też, i przyjmuję to z pokorą, że Miasto Książek może i wygrywa treścią, ale przegrywa szatą graficzną. Wiem, i choć akurat sądzę, że na blogu treść jest najważniejsza, to mam w planach pracę nad stroną wizualną. Po wielu miesiącach prób udało mi się zakupić sensowną domenę, ale oczywiście przeniesienie tam bloga zajmie mi jeszcze dużo czasu.

Żałuję, że po raz pierwszy przegrałam z blogiem, który mi się nie podoba. W poprzednich latach w kategorii Kultura wygrywały naprawdę dobre blogi, które z przyjemnością czytuję. Tegoroczny laureat to bardzo profesjonalna, graficznie dopracowana strona, która jednak mnie po prostu nie porywa. Chłopaki – jesteście fajni, macie nowoczesną stronę, gratuluję Wam serdecznie, ale popracujcie jeszcze nad jakością tekstów 🙂

Mam wrażenie, że nie porywa głównie dlatego, że nie ma klimatu bloga. Jest tu zbiór recenzji właśnie, ale brakuje czegoś, co odróżniłoby to miejsce od innych. Osobowości, która przebijałaby przez tekst. A przecież to właśnie sprawia, że blogi mogą konkurować z innymi mediami. Dlatego sięgam po książki, filmy i płyty, które polecają blogerzy – bo czytając blogi, poznaję gust osoby piszącej i wiem, czy mogę jej zaufać. A jeśli nawet różnimy się, to tak, że specyfika tej formy sprawia, że ta różnica może wzbogacać zarówno czytelnika, jak i blogera. I nie chodzi mi wcale o to, że bloger musi się obnażać, pisząc o sobie. Raczej o to ulotne coś, co przebija spod tekstu.

Na szczęście były w konkursie blogi pisane naprawdę dobrze. Tak, że chce się czytać, że od pierwszej przeczytanej notki lubi się jej autora / autorkę. Tak pisze Konrad, bloger, który wygrał wszystko, co można było wygrać, autor bloga Halo Ziemia. Tak pisze też Michał, autor bloga Jak oszczędzać pieniądze.

A sama gala? Jak zwykle – świetna, doskonale zorganizowana. Warto startować w konkursie, żeby się na niej znaleźć! A że laureaci nie mogą już więcej startować, to sami rozumiecie, że się specjalnie nie martwię brakiem nagrody 😉

W tym roku impreza odbywała się w budynku Muzeum Żydów Polskich, bardzo ciekawym architektonicznie i świetnie przystosowanym do tego typu imprez.

Całość zorganizowana z rozmachem, począwszy od transportu hummerem w wersji limuzyna, przez ogromną ilość gości na widowni, po koncert Dawida Podsiadło i świetną atmosferę na after party.

Najprzyjemniejszym aspektem całej imprezy jest spotkanie z innymi blogerami, zarówno tymi, których jako weteranka znam już z poprzednich lat, jak i tymi dopiero co poznanymi. Razem z Agnieszką i Martą intensywnie pracowałyśmy nad promocją książkowej blogosfery, zachęcając wszystkich, niezależnie czy chcieli słuchać, czy nie, do porzucenia uprzedzeń i zanurzenia się w nasze przydługawe recenzje 🙂

Fantastycznie było spotkać znowu Zwierza popkulturalnego, która napisała o moim blogu takie peany w swojej relacji z gali, że spłonęłam rumieńcem od głowy po kolana! Miło było pogawędzić z Zuchem – nie ma to jak z blogerem z własnego miasta spotykać się tylko raz w roku w Warszawie 😉 Dziękuję też za interesujące rozmowy autorkom Chilifiga, które również okazały się poznaniankami! Zresztą ich blog był nominowany już po raz drugi i mam nadzieję, że w ich przypadku zasada „do trzech razy sztuka” sprawdzi się lepiej! Jak zwykle też nie zdążyłam porozmawiać z wszystkimi, z którymi chciałam…

Dziękuję Wam, bo to dzięki Waszym smsom wszystko to było możliwe. O ile dobrze zapamiętałam, dochód z smsów to aż 41 tysięcy złotych i czek na taką kwotę został na gali przekazany przedstawicielkom fundacji Gajusz, prowadzącej hospicjum dla osieroconych dzieci.

Dziękuję też Novice, która była jurorką. Nie udało się osobiście, więc chociaż tak dziękuję za nominację dla Miasta Książek! A dodatkowo za wybór dwóch blogów książkowych do finałowej trójki, i to kosztem jedynego muzycznego bloga, który wszedł do dziesiątki!

Niejaki Mr. Vintage, odbierając nagrodę specjalną powiedział, że ma najlepszą społeczność czytelników w polskiej blogosferze. Otóż, pozwolę sobie nie zgodzić się. Najlepszą społeczność okołoblogową ma Miasto Książek, a wraz z nim inne blogi książkowe. Uważam, że tworzycie – tworzymy – wyjątkową grupę ludzi, których pozornie łączy tylko jedna czynność – czytanie, ale tak naprawdę jest w tym coś więcej. Owszem, piszemy i czytamy recenzje, ale każdy robi to inaczej. To, co czytamy, zdradza kim jesteśmy. Nasi czytelnicy przychodzą tu, bo chcą spędzić czas świadomie, z dobrze wybraną książką.  Dzielą się wrażeniami z lektur, podejmują wyzwania, nawet tak trudne, jak przeczytanie opasłego wiktoriańskiego tomiszcza!

Blog Roku to fajny konkurs, ale ja już wygrałam. Anka napisała ostatnio, że swojego bloga założyła pod wpływem Miasta Książek. Wiele osób pisało mi to samo, w komentarzach tutaj oraz w mailach. Nie wyobrażam sobie cenniejszej nagrody!

Tym niemniej, jeśli nie tylko czytacie, ale także blogujecie, próbujcie swoich sił w konkursie. Nie jest doskonały, ma swoje wady, ale i tak jest to najważniejsza taka impreza w Polsce i niech wreszcie kiedyś wygra w niej blog książkowy! A jeśli nie macie bloga, może to właśnie dobry moment, żeby go założyć? Pierwszą notkę możecie napisać o „Miasteczku Middlemarch” 🙂




You Might Also Like

No Comments

Leave a Reply