Gdyby Syberia była państwem, byłaby największym państwem świata. To tam znajdują się największe bagna naszej planety, a także najgłębsze jezioro i najzimniejsze miejsca, w których na stałe mieszkają ludzie. Coraz bardziej kusi mnie, żeby znowu wsiąść w transsyberyjski pociąg i pojechać na wschód, przez kilka stref czasowych. Póki co czytam, a zakończona dzisiaj lektura „Jakucka” sprawiła, że zaczęłam wyciągać z półek kolejne książki. Może nie wszystkie dotyczą dokładnie Syberii, ale każda poświęca sporo miejsca tej działającemu na wyobraźnię krainie.
„Gugara” Andrzej Dybczak
Poetycka miejscami opowieść o czteroosobowej rodzinie ewenkijskich pasterzy, którzy żyją jako koczownicy w tajdze. Autor próbuje ocalić przed zapomnieniem ginący tryb życia, bo kolejni Ewenkowie porzucają swoje tradycje i wyrzekają się swojej tożsamości kulturowej. Wyciszona, melancholijna proza.
Ryszard Kapuściński „Imperium”
Tej książki nie trzeba nikomu rekomendować. Pamiętam, jak czytałam ją w pociągu jadącym przez rozległe wody Wołgi i miałam ochotę nauczyć się jej na pamięć. Studium mentalności ludzi zamieszkujących radzieckie imperium w okresie jego schyłku i rozpadu.
Colin Thubron „Po Syberii”, tłum. Dorota Kozińska
Lubię pisanie Thubrona, tak samo jak Theroux. To Brytyjczyk z krwi i kości, który bardzo stara się zrozumieć rosyjską duszę, choć jest dla niego dość egzotyczna. Pisze pięknie, erudycyjnie i zwięźle, więc choć od jego podróży po Syberii minęło sporo czasu, książka nie traci na wartości i się nie dezaktualizuje. Opowiada nie tylko o swojej podróży przez Rosję, ale przede wszystkim o historii odwiedzanych miejsc, a także o spotkanych w drodze ludziach.
Michał Książek „Jakuck. Słownik miejsca”
Autor podąża śladami dwóch polskich zesłańców, którzy napisali doskonałe książki o Jakutach, opowiadając przy tym o historii Polaków na Syberii, a także, albo przede wszystkim – o Jakutach, ich życiu i codziennych problemach. Michał Książek to jeden z moich ulubionych pisarzy i bardzo cenię jego wrażliwość językową, toteż ta książka mnie zachwyciła. Język Jakutów stanowi według autora klucz do zrozumienia ich kultury i codzienności, która została tu opisana niezwykle sugestywnie.
Bartosz Jastrzębski, Jędrzej Morawiecki „Cztery zachodnie staruchy. Reportaż o duchach i szamanach”
Autorzy jadą do Buriacji i Mongolii, szukając współczesnych szamanów, których, jak się okazuje, łatwiej spotkać w blokowisku niż w chałupach w tajdze. Szamanizm przeżywa swój renesans wśród Buriatów, co nie podoba się chociażby rosyjskiej służbie bezpieczeństwa. Ludzie jednak garną się do szamanów, prosząc o porady w takich sprawach jak kredyty, inwestycje, ale też życie osobiste. To ciekawa książka, znowu dość lirycznie napisana, zawierająca sporo relacji osób świeżo nawróconych na szamanizm.
Sylvain Tesson „W syberyjskich lasach”, tłum. Anna Michalska
Książka, w której się kiedyś zakochałam i do której regularnie wracam, choć bez wątpienia jest to dzieło pod wieloma względami irytujące. Francuski pisarz jedzie nad Bajkał i na pół roku wynajmuje drewnianą chatę w lesie. I tyle. Jego opisy nadbajkalskiej codzienności bywają pretensjonalne, zwłaszcza że ekscytuje się rzeczami, które mogą się wydawać oczywiste. Jednocześnie jednak pisze bardzo sugestywnie i działa na wyobraźnię. Chciałoby się pójść w jego ślady i przez pół roku tylko czytać, pisać, spacerować po tajdze i integrować się z mieszkańcami tej surowej okolicy.
Magdalena Skopek „Dobra krew. W krainie reniferów, bogów i ludzi”
Autorka na dwa miesiące zamieszkała z rodziną Nieńców. Uczestniczyła w ich codziennym życiu i się go uczyła, Bardzo podoba mi się jej pełen pokory stosunek do ludzi, o których pisze. Nie czuć u niej tego, co momentami przebija przez styl pisarzy z krajów Europy Zachodniej – ocierającego się o wyższość zadziwienia tym, jak można żyć. Skopek po prostu jest ze swoimi bohaterami, nie ironizuje na ich temat, nie sili się na dowcip. „Dobra krew” jest po prostu dziennikiem z jej pobytu u nich, fascynującym zapisem świata, który również powoli znika.
Jacek Hugo-Bader „Dzienniki kołymskie”
Chyba moja ulubiona książka Hugo-Badera, choć zdaję sobie sprawę z towarzyszących jej kontrowersji. Reporter podobno nie do końca trzyma się faktów, bez wątpienia też bardzo skupia się na sobie. Trzeba więc brać na to poprawkę podczas lektury, która jednak daje dużo przyjemności, Hugo-Bader to bowiem urodzony gawędziarz, przed którym ludzie się otwierają. Czuje rosyjską duszę i potrafi o niej opowiadać. Jego książka miejscami wydaje się chaotyczna, ale mnie ten chaos urzeka. Mamy tu i zapiski z podróży, i historie ludzi, których autor spotyka, i szeroki rys historyczny. Okruchy, które składają się na przejmujący obraz Kołymy, z jej straszną przeszłością i trudną teraźniejszością.
Albert Jawłowski „Milczący lama”
Kolejny reportaż z Buriacji, tym razem obracający się wokół kultu lamy Daszi Dorżo Itigełowa, duchowego przywódcy buriackich buddystów. Lama zmarł kilkadziesiąt lat temu, ale jego ciało się nie rozłożyło i nadal trwa w tej samej pozycji. Jawłowski opowiada o życiu i pośmiertnym kulcie lamy, a przy okazji o fascynującym, zabajkalskim pograniczu, które to jest miejscem styku wielu kultur.
Andrzej Stasiuk „Wschód”
Wreszcie książka, która znalazła się w tym zestawieniu, bo po prostu lubię do niej wracać. Stasiuk powiedział podczas spotkania w Poznaniu, że nie opowiada o miejscach, po których podróżuje, ale o tym, jak odciskają się w jego umyśle. I taki też jest „Wschód”. To zapiski z podróży przez Rosję, Chiny i Mongolię, które zawierają refleksje autora o świecie, a nie relację z wyjazdu. Stasiuk pisze o historii syberyjskich ludów, o komunizmie, o tym dziwnym, pustym imperium, ale też o swoim dzieciństwie i o swoich reakcjach na podróż. Można czytać i patrzeć na siebie, a nie na autora, i za to bardzo tę książkę cenię.
Chętnie umieściłabym w tym zestawieniu książki Mariusza Wilka, do których również chętnie wracam, ale jego Karelia i Sołowki nie należą jednak do Syberii. Brakuje mi książek o historii i przyznam, że liczę na was. Podpowiedzcie, co jeszcze warto o Syberii przeczytać!
12 komentarzy
Nie zapominajmy o literaturze obozowej. Skoro Hugo-Bader to i Szałamow ze swoimi „Opowiadaniami …”. No i dzień dobry na nowym 🙂
Tak, Szałamowa mam zamiar wkrótce przeczytać. Zresztą w ogóle mam zaległości w literaturze obozowej, a przynajmniej gułagowej… No i miło mi Cię tu widzieć 🙂
Wacław Sieroszewski ,,Na kresach lasów”
Wciągający staroć 😉
Wciągający starość – najlepsza rekomendacja 😀 Szukam, dzięki! 🙂
Znów? A jest gdzieś jakaś Twoja relacja?
Nie, dopiero planuję powoli! Ale na Syberii jeszcze nie byłam, jechałam wprawdzie pociągiem transsyberyjskim, ale odnogą, która skręca do Kazachstanu i Kirgistanu, i tam dopiero wysiadłam. Syberia mi tylko za oknem migała…
Ian Frazier – „Podróże po Syberii”
Władimir K. Arsenjew – „Dersu Uzała” (też staroć – poczatek XX wieku)
Z Twojego zestawu mam 5 książek :).
Ooo, zapomniałam o „Dersu Uzała”, a kiedyś bardzo chciałam to przeczytać, dzięki za przypomnienie! A pięć znaczy tylko jedno – jesteś fanką Syberii, czyż nie? 😀
1. „Syberia 1581-1697” Robert F. Barkowski
2. „Syberia Historia i ludzie” Janet M. Hartley
3. „Syberia” Jacek Pałkiewicz
4. „Syberia” Ludwik Bazylow
5. „Dersu Uzała” i „W Ussuryjskim Kraju” Władimira Arsenjewa
Ciekawe podpowiedzi, tylko Pałkiewicza czytałam. Poszukam sobie resztę, zwłaszcza Arsenjewa, bo od dawna chciałam go przeczytać, ale zapomniałam o tym kompletnie! Dzięki 🙂
ciekawe ale zadnego rossyjskiego nazwiska, na przyklad Ivanow Тobol. Mnogo zwanych, no to nie doku
O Syberii koniecznie 'Wzgórze błękitnego snu” I.Newerlego, jest tam historia na którą natknęłam się przeglądając pamiętniki kobiet po powstaniu styczniowym, (taki miałam temat pracy magisterskiej). Arcydzieło polecone do przeczytania przez prowadzącego zajęcia na studiach.Miał rację.