Jak zwykle z ciekawością zabrałam się do analizy listy przeczytanych przeze mnie książek. Ta po prawej nie jest kompletna, ponieważ po przeróbkach na bloxie nie da się dodawać pustych linków, czyli mogę dodawać książki tylko z recenzjami. Kilka recenzji książek przeczytanych w 2009 pojawi się więc zapewne dopiero w 2010, ale doliczyłam je po cichu do listy. Przyjrzałam się jej, porównałam z zeszłoroczną i wychodzi na to, że moje czytanie stało się niesamowicie równe! W zeszłym roku przeczytałam 56 książek, w tym roku 59! Nie jest to zbyt dużo, znam takich, którzy czytają po 100 książek rocznie, ale jak dla mnie, przy pracy na prawie dwóch etatach, dziecku i hobby pochłaniającym sporo czasu, jest to sporo. Zwłaszcza że tradycyjnie nie doliczam wszystkich książek, które czytam do doktoratu i do pracy oraz tych, które czytam na głos córce, a które już coraz bardziej zbliżają się do „dorosłej” literatury…
Skład tych 59 tytułów jest też dość zbliżony do zeszłorocznego – zdecydowaną większość stanowią książki napisane w języku angielskim – w tym roku jest ich 42 (w zeszłym dokładnie tyle samo). Udało mi się za to wypełnić swoje noworoczne postanowienie i przeczytać trochę więcej książek polskich. W tym roku było ich 9, wiem, że to mało, ale przy zeszłorocznym, żenującym wyniku (2 polskie książki) jest to zdecydowana poprawa. Poza tym jednak językowo nie jest zbyt różnorodnie: 2 książki francuskie, 2 włoskie, 3 szwedzkie i 1 węgierska. Na szczęście wśród książek napisanych po angielsku jest sporo autorów, którzy wprawdzie piszą w języku Szekspira, ale pochodzą z różnych krajów – z Libanu, Chin, Arabii Saudyjskiej, Egiptu.
Dominują książki napisane przez kobiety – jest ich 36, w stosunku do 23 autorstwa mężczyzn. Kryminałów było 11, prawie tyle samo co rok temu.
Wyjątkowo ciężko przyszło mi wybranie najlepszych książek roku. Wydaje mi się, że przeczytałam sporo dobrych, ciekawych, zostających w pamięci książek, jednak niewiele wśród nich było takich, które od razu się wybijały, tak jak w poprzednich latach „Droga” czy „Half of A Yellow Sun”. Wybrałam jednak sześć takich, które odcisnęły na mnie swój ślad, które pamiętam jakbym je dopiero odłożyła, i do których będę jeszcze wracać. Kolejność alfabetyczna:
- Alameddine Rabih „Hakawati. Mistrz opowieści”– już w połowie powieści wiedziałam, że na pewno znajdzie się ona na tej liście! Mozaika opowieści, pobudzająca wyobraźnię i rozbudzająca apetyt na literaturę arabską.
- Fletcher Susan „Eve Green” – Susan Fletcher to moje Odkrycie Roku. Jej styl trafia idealnie w mój gust. Poetyckie, nastrojowe powieści z tajemnicą i dziką przyrodą w tle.
- Hill Susan „Howards End is on the Landing” – za podsunięcie mnóstwa nowych tytułów, za uroczą atmosferę pogawędki, ale także za piękną okładkę.
- Kościów Aleksander „Przeproś. Przewodnik gracza”– moja polska Książka Roku, przeczytana prawie na początku roku rozbudziła mój apetyt na młodych polskich autorów.
- Sulaiman Addonia „Miłość i jej następstwa” – za pokazanie świata dla nas niedostępnego i za piękną historię miłosną
- Summerscale Kate „The Suspicions of Mr. Whicher” – za drobiazgowe odmalowanie świata wiktoriańskiego i poszerzenie wiedzy o powieści detektywistycznej.
Nie będzie łatwo wybrać jedną spośród nich. Aby tradycji stało się zadość, postaram się jednak wyłonić tę jedyną, wyjątkową. Jutro;) Tymczasem ciekawa jestem, czy Wy jesteście w stanie wybrać swoją książkę (lub książki) roku!
No Comments