Wczoraj ogłoszono siódemkę finalistów nagrody Nike. Bez niespodzianek chyba:
- Maria Janion „Niesamowita słowiańszczyzna”, Wydawnictwo Literackie
- Wiesław Myśliwski „Traktat o łuskaniu fasoli” Znak
- Jerzy Pilch „Moje pierwsze samobójstwo” Świat Książki
- Tomasz Różycki „Kolonie” Znak
- Mariusz Szczygieł „Gottland” Czarne
- Marcin Świetlicki „Muzyka środka” a5
- Magdalena Tulli „Skaza” WAB
Myśliwski, Pilch i Tulli – powieści, Janion – esej, Szczygieł – reportaż, Świetlicki i Różycki – poezja, przynajmniej w uproszczeniu. Szkoda, że nie mamy w Polsce porządnej nagrody literackiej tylko dla prozy lub nawet tylko dla powieści, bo jak porównać ze sobą te książki?
No i już wiem, że raczej całej siódemki nie przeczytam, bo Pilcha nie trawię i raczej się nie przemogę. Zresztą w tym roku polską literaturę zaniedbywałam mocno, więc nie czytałąm jeszcze nic z tej siódemki. Po ogłoszeniu listy zajrzałam wczoraj do biblioteki osiedlowej, dzięki czemu mam już na półce Szczygła, po którego najchętniej sięgnę, i Tulli. Myśliwski był niedawno za jakąś śmieszną cenę w księgarni KKKK czy jakoś tak, a co do reszty, to trzeba będzie poszperać w innych bibliotekach. Janion bym sobie nawet chętnie kupiła, ale zdecydowanie poczekam, aż trafi gdzieś do taniej książki lub antykwariatu…
I mimo że nie czytałam nic jeszcze, to jakoś czuję, że będę rozczarowana jeśli wygra Myśliwski, mimo iż być może zasługuje na to (tak twierdzi wiele osób, które czytały „Traktat…”). Brakuje mi w Nike zaskoczenia. Zbyt często wygrywają faworyci, zbyt rzadko wynik zaskakuje. No, ale nie ma co uprzedzać wydarzeń, zobaczymy 7 października:)
No Comments