Zima powitała nas trzaskającym mrozem i i skrzącym się w słońcu śniegiem. Przyjemnie było maszerować przez ten bielutki świat, wejść do ciepłej piekarni i rozcierając ręce kupić pachnący bochenek chleba. Samochodów było niewiele, bo jezdnia jeszcze nie odświeżona, ale mieszkańcy mojego osiedla z przyjemnością robili ostatnie przedświąteczne zakupy na zasypanym śniegiem ryneczku. Cieszyłam się na myśl o wieczorze, kiedy za oknem będzie sypało, a ja będę sobie spokojnie czytała.
Zastanawiacie się, czy nic wam nie mówiąc przeniosłam się ostatnio na Islandię? A może po prostu zjadłam za dużo pryskanych mandarynek i zaczynam majaczyć? No cóż, prawda jest taka, że pierwszy dzień zimy wyglądał nieco inaczej – wszyscy wiemy, jak. Ja jednak nie mam zamiaru się poddawać! Poznaniacy podpisywali ostatnio petycję, domagając się śniegu w zimie, a ja wierzę, że śnieg w tym roku zobaczę, choćbym miała wyruszyć na poszukiwania – w zeszłym roku się udało. Tymczasem spędzam wieczór, planując różne książkowe zajęcia, które kojarzą mi się z zimnymi i ciemnymi miesiącami. Pół roku temu dużą popularnością cieszyła się lista 20 książkowych rzeczy, które można zrobić latem, postanowiłam więc przygotować dla was listę zimowych pomysłów! Oto 15 rzeczy, które każdy mól książkowy z przyjemnością zrobiłby tej zimy:
1. Przeczytaj naprawdę grubą książkę
Wprawdzie od dzisiaj dzień zaczyna się wydłużać, ale minie jeszcze parę miesięcy, zanim będziemy mogli cieszyć się późnopopołudniowym słońcem. Nie ma się jednak co smucić – długie wieczory to idealna pora na długie lektury! Podobno od kilku lat średnia grubość książek, które czytamy, wzrasta, zresztą jestem pewna, że wszyscy mamy kilka książek, których objętość nas przeraża. Jeśli szukacie inspiracji, jesienią polecałam wam dziesięć naprawdę grubych książek – podejrzewam, że mogliście się jeszcze z nimi nie uporać…
2. Przeczytaj książkę zaliczaną do klasyki, której jeszcze nie znasz
Skoro znajdziecie czas na grubą książkę, dlaczego nie pójść na całość i nie sięgnąć po coś z klasyki? Przyznajcie się – kto obiecuje sobie od lat, że wreszcie przeczyta „Annę Kareninę”, „Czarodziejską górę” albo choćby „Noce i dnie”? Świetnie pasują do zimowego klimatu powieści Dickensa, długie, wciągające i uroczo staroświeckie. Akcję czytania Dickensa w trakcie Świąt organizuje Olga z Wielkiego Buka – polecam!
3. Weź sobie dzień wolnego i czytaj
Kto powiedział, że urlop bierze się tylko w lecie? Albo że bierze się go po to, żeby wyjechać? Oczywiście, jako wielbicielka jazdy na nartach i górskich wędrówek nie omieszkam się spędzić przynajmniej tygodnia gdzieś w górach, ale czasem mam ochotę po prostu zaszyć się na jeden dzień w domu z książkami. Zresztą, nie musi to być jeden dzień – zaszalejmy i zorganizujmy sobie książkowy weekend! Wyłączamy telefon, wyciągamy kabel sieciowy lub odłączamy router i udajemy, że nas nie ma, czytając, oglądając filmy i leniuchując!
4. Cóż, że zima – poczytaj na dworze
Latem chętnie wychodzimy z książkami do parku, ogrodu lub choćby na balkon, nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by zrobić to także zimą. Warunkiem niezbędnym jest jednak przyjemna, słoneczna pogoda. Próbowaliście kiedyś czytać na śniegu? Ja w zeszłym roku spędziłam tak kilka godzin i było naprawdę przyjemnie – rześko, niezbyt zimno i pięknie.
5. Poczytaj przy kominku
Może czytanie przy kominku trąci banałem – kominek, mróz za oknem, wino i książka to dość stereotypowa wizja, ale jakże przyjemna! Banał czy nie, czytanie przy kominku to jest to! Jeśli nie dysponujecie kominkiem, poszukajcie – może wybierzecie się do koleżanki, która ma kominek i umówicie na wspólne czytanie? W ostateczności porozstawiajcie wokół siebie świeczki i użyjcie wyobraźni!
6. Zrób porządki na półkach
Świąteczne lub noworoczne porządki to doskonała okazja, żeby sprawdzić, jakie w ogóle posiadamy książki i czy aby na pewno chcemy je wszystkie mieć. Myślę, że większość zagorzałych czytelników dochodzi w pewnym momencie do punktu, w którym po prostu mamy za mało półek (bo jak wszyscy dobrze wiemy, zawsze jest za mało półek, nigdy za dużo książek). Zima to chyba dobry okres, żeby popracować nad tym problemem. Ja nauczyłam się oddawać książki, choć przyznaję, że nie było to łatwe.
7. Skataloguj swoje książki
Skoro już i tak masz sprzątać, może skorzystaj z okazji i skataloguj swoje zbiory? W moim przypadku to marzenie ściętej głowy – musiałabym chyba wziąć tydzień wolnego. Nie znaczy to jednak, że myśl o spisaniu książek, które mam, nie jest kusząca…
8. Zamontuj nowe półki lub kup regał
Jeśli po porządkach książki nadal nie mieszczą się na półkach, nie ma rady – trzeba znaleźć na nie więcej miejsca. Remonty zwykle robi się latem, ale moim zdaniem zamontowanie nowych półek to nie remont, a zimowe wieczory to chyba całkiem odpowiedni na to czas. Ja już się cieszę na nowe półki, które U obiecał mi zamontować jeszcze przed Nowym Rokiem!
9. Idź na wymianę książkową
A jeśli w twoim mieście nie odbywają się wymiany, zorganizuj ją. To świetna okazja, żeby pozbyć się książek, które nie zmieściły się na półkach po ostatnich porządkach, a przy okazji można zdobyć kilka nowych tytułów. Nie nastawiaj się na gorące nowości – jako stała bywalczyni poznańskich wymian wiem coś o tym. Wymiany to jednak doskonała okazja, żeby wyszperać jakieś zapomniane perełki, warto więc wytrwale przeglądać zakurzone stosy. Jeśli myślisz o zorganizowaniu wymiany, skorzystaj z doświadczeń innych albo zacznij od kameralnej akcji dla najbliższych znajomych.
10. Podaruj komuś książkę
Jeszcze nie jest za późno, żeby pod choinkę włożyć choć jedną książkę. I nie oszukujcie – niech to nie będzie prezent od was dla was! Podarujcie książkę komuś bliskiemu, nawet jeśli wydaje wam się, że to nie jest odpowiedni prezent. Włóżcie w to serce: wybierzcie starannie odpowiedni tytuł, napiszcie dedykację z wyjaśnieniem, dlaczego wydaje wam się, że ta książka do tej osoby pasuje. Kto wie? Może zachęcicie kogoś do czytania?
11. Pójdź na spotkanie autorskie
Latem czyha wiele pokus – przyjemniej się spaceruje po lesie lub wyleguje na jeziorem. Zimą jednak możecie poświęcić jedno popołudnie na spotkanie z pisarką lub pisarzem. Wydaje wam się, że w waszej okolicy nic ciekawego się nie dzieje? Sprawdźcie w najbliższej bibliotece! A może wybierzecie się na spotkanie specjalnie do innego miasta? Wpadnijcie do Poznania, mamy tu świetny cykl Zamek Reporterów (programu na przyszły rok jeszcze nie ma, ale na pewno niebawem się pojawi). Wydaje wam się, że jechanie gdzieś daleko po to, żeby spotkać ulubionego autora, to przesada? Cóż, poleciałam kiedyś do Londynu specjalnie na spotkanie z Paulem Theroux, domyślacie się więc, że popieram takie szaleństwa!
Od lewej: Chihiro, Paul Theroux, ja i moja przyjaciółka Agata
12. Przeczytaj książkę w obcym języku
I niech to będzie prawdziwe wyzwanie! Czyli w moim przypadku książka po angielsku odpada, ale może uda mi się wreszcie przeczytać coś po włosku? Albo chociaż jakąś uproszczoną książkę po chińsku? Zima to dobry moment na takie próby, zwłaszcza jeśli robicie noworoczne postanowienia i jesteście przez jakiś czas pełni zapału!
13. Popracuj nad swoją polszczyzną
Miałam zamiar napisać, że ten punkt odnosi się przede wszystkim do blogerów, ale zmieniłam zdanie. Jestem przekonana, że wszyscy czasem czujemy, że nie wiemy o języku ojczystym tyle, ile byśmy chcieli. Ja od dłuższego już czas ciężko pracuję nad tym, żeby lepiej pisać i mówić po polsku. Polecam świetne książki z serii Poradni Językowej PWN, na przykład „Piszemy poprawnie„, warto także czytać blogi poświęcone poprawnej polszczyźnie – ja lubię na przykład blog Uli Łupińskiej. Jeśli chcecie nauczyć się pisać lepsze teksty na blogu, sięgnijcie po „Piękny styl” Pinkera (recenzja wkrótce).
14. Zorganizuj książkową imprezę w karnawale
Ten punkt znalazł się też na liście rzeczy do zrobienia w lecie, ale po namyśle stwierdzam, że to zdecydowanie pomysł na zimę. Impreza karnawałowa w stylu „Gry o tron”? A może „Rywalek”? A jeśli nie lubicie się przebierać, to może po prostu impreza luźno z książkami związana? Można zorganizować kameralną wymianę książek albo obejrzeć ekranizację jakiejś powieści?
15. Podsumuj swój czytelniczy rok (i jeśli lubisz, zaplanuj kolejny)
Wraz ze wzrostem popularności wyzwań typu „Przeczytam 52 książki w roku…”, coraz więcej osób liczy przeczytane książki. Nigdy tego nie robiliście? Spróbujcie, nie po to, żeby rywalizować, ale choćby dlatego, że jest to po prostu przyjemne. Jeśli dodawaliście przeczytane książki do biblioteczki na Lubimy czytać lub Goodreads, spróbujcie je teraz spisać i przeanalizujcie tę listę. Może dostrzeżecie coś, z czego nie zdawaliście sobie sprawy? Ja zaczęłam podsumowywać swoje czytelnictwo dopiero kiedy założyłam bloga, i ze zdziwieniem zauważyłam, jak mało polskich książek czytam. Od kilku lat próbuję to zmienić i w niektórych latach nawet mi się to udało. Jeśli nie jesteście w stanie policzyć, ile książek przeczytaliście w 2015, może przynajmniej przypomnijcie sobie, która z nich podobała się wam najbardziej? Jeśli macie swoją „książkę roku”, koniecznie podzielcie się jej tytułem w komentarzu!
Ja lubię wszelkie podsumowania i plany, choć te drugie traktuję raczej z przymrużeniem oka, bo wiem, że zwykle niewiele z nich wychodzi – przynajmniej w moim przypadku. Chętnie jednak przeglądam listy zapowiedzi książkowych i zastanawiam się, co koniecznie chciałabym przeczytać w kolejnym roku.
* * *
Mogłabym tę listę jeszcze wydłużyć, ale wolę posłuchać waszych pomysłów! Jakie książkowe aktywności kojarzą wam się z zimowymi miesiącami? Które z moich podpowiedzi podobają wam się?
A ponieważ w domu pachnie mi ciastem i choinką (no dobrze, choinka pachnie wyjątkowo słabo w tym roku, ale od czego ma się wyobraźnię), czuję już nadchodzące Święta. I z tej okazji chciałabym wam wszystkim życzyć Świąt pełnych radości i miłości. Życzę wam, żebyście znaleźli czas zarówno na rozmowę z bliskimi, jak i na dobrą lekturę, a w paczkach znalezionych pod choinką kilka książek, o których marzyliście!
No Comments