wycieczki bez celu

Listy, listy, listy…

26 listopada 2007

Bardzo intensywny weekend za mną, nie dotknęłam nawet książki, nie licząc albumów! Wyjeżdżając w piątek zabrałam ze sobą wprawdzie Hosseiniego, ale nawet go nie wyjęłam z torby. Może to nawet lepiej, bo wciąż jeszcze mam przed sobą całą przyjemość! Tymczasem przejrzałam pobieżnie blogi i czasopisma i stwierdziłam, że powoli rozpoczyna się zjawisko, które wiele osób potepia, a ja uwielbiam – publikowanie wszelkich list końcoworocznych. Listy najlepszych książek roku, najgorszych ksiązek roku, najlepszych prezentów gwiazdkowych – wypatruję ich zawsze i lubię sie w nie zagłębiać, przypominać sobie co czytałam, a czego nie znam lub przegapiłam. Na moje własne listy i podsumowania jeszcze przyjdzie czas, w końcu dopiero kończy się listopad, a tymczasem The Guardian opublikował całkiem ciekawe propozycje książek pod choinkę. Książki polecają znani pisarze. Przykładowo Monica Ali, autorka Brick Lane, którą czytamy w ramach Portretów kobiet, proponuje "The Road" Cormaca McCarthy’ego, zdobywcę Pulitzera. Już dawno chodzę wokół tej książki i na pewno się wkrótce na nią skuszę… Anne Enright, zdobywczyni tegorocznego Bookera, chciałaby dostać nową książkę Kapuścińskiego, gdyby tylko było to możliwe. Podobne życzenie skierowane w zaświaty wygłasza John Banville, który marzy o nowej książce Sebalda.

Więcej (duuużo więcej) tutaj.

The Sunday Times publikuje listę książek roku, na której czele jest "On Chesil Beach" McEwana. Listę książek roku zamieścił także The New Statesman. Niewiele tytułów jest mi znanych, wolałabym mimo wszystko znaleźć podobne listy w polskich gazetach i/lub czasopismach;) Na pewno stworzę też własną listę, ale poczekam z tym jeszcze trochę, kto wie, może odkrycie roku 2007 dokona się dla mnie w grudniu?

You Might Also Like

No Comments

Leave a Reply