miejskie wydarzenia

11 kwietnia 2010

Nie wiem, co mogłabym tutaj napisać, i nie wiem, jak nie napisać. Od wczoraj rana przed oczami przewijają się obrazy, jakieś nierealistyczne, absurdalne, oderwane. Nie traktuję Polski jako Mesjasza narodów mimo mojej licealnej jeszcze miłości do Wieszcza. A jednak jakaś szokująco symboliczna rzecz stała się wczoraj. Czuję wielki żal i smutek, i współczuję z całego serca rodzinom i bliskim ofiar. I choć nie był to mój Prezydent, to wywieszam flagę za oknem, i chyba niewiele jest już okien w moim bloku, w których flag nie ma, nie widziałam ich tyle przy żadnej innej okazji. Rosja pokazuje w telewizji w najlepszym czasie „Katyń” Wajdy i ogłasza żałobę… Ludzie palą znicze pod pomnikami, niezależnie od politycznych sympatii. Może to nie potrwa długo, ale jest w tym jakiś poryw serca, szczery, pasujący do tej nierealnej tragedii.

 

przeleciał ptak przepływa obłok
upada liść kiełkuje ślaz
i cisza jest na wysokościach
i dymi mgłą katyński las
 
(Zbigniew Herbert)

You Might Also Like

No Comments

Leave a Reply