Jak co roku, spędziłyśmy miły dzień na targach książki dla dzieci i młodzieży. Doczepione do targów edukacyjnych, nie są duże, wielu wydawnictw na nich brakuje, ale zawsze dzieje się tam mnóstwo, jest sporo autorów, wiele książek, których w księgarniach nie widać, i zawsze są tłumy odwiedzających. Spędziłyśmy z Olą co najmniej trzy godziny buszując między stoiskami i biorąc udział w przeróżnych warsztatach.
Dopisały ulubione wydawnictwa – Zakamarki, Media Rodzina, Dwie siostry. Pojawiły się też takie, których rok temu nie było, choćby specjalizująca się w komiksach Centrala, która, jak się okazało, prowadzi sklep internetowy z siedzibą w Poznaniu – chyba wiem, gdzie kupię długo wyczekiwane „Kroniki Jerozolimskie” Guya Delisle. Na najmłodszych zwiedzających czekało też mnóstwo atrakcji – przy wejściu można było odebrać specjalną kartę, na której zbierało się pieczątki i nalepki za wykonanie zadań na różnych stoiskach i choć my z tego nie skorzystałyśmy, widziałam dziesiątki dzieci z przejęciem wykonujących zadania.
Poszłyśmy za to porozmawiać z dwoma zaproszonymi gośćmi. Przemiłą osobą okazał się pan Andrzej Polkowski, tłumacz, którego podziwiam i uwielbiam. Właśnie ukazało się jego nowe tłumaczenie „Wyspy skarbów”, które nabyłyśmy. Dostałyśmy autograf, a Ola przy okazji porady dotyczące napisania własnej książki! Zgłosiłyśmy się też po autograf do Łukasza Wierzbickiego, którego książki historyczno – podróżnicze kupujemy co roku. Jego najnowsza powieść to „Machiną przez Chiny”, opowiada o podróży, którą pewni świeżo upieczeni małżonkowie odbyli w 1934 roku na motorze! To czwarta książka z cyklu (po „Afryce Kazika”, „Dziadku i niedźwiadku” i „Wyprawie niesłychanej Benedykta i Jana”) i podobno ostatnia, choć liczę, że autor jednak zmieni zdanie, gdy natrafi na kolejną fascynującą historię.
Warto zboczyć z targów książki i odwiedzić część hali poświęconą ekologii. Szczególnie atrakcyjne dla dzieci jest stoisko Lasów Polskich, na którym można nauczyć się rozpoznawać tropy zwierząt i sprawdzić swoją wiedzę przyrodniczą. Przesyłam też szczególne pozdrowienia dla Czytelniczki Miasta Książek, którą spotkałam w tym właśnie miejscu! 🙂
Co jeszcze? Straż pożarna demonstruje swoje umiejętności i uczy pierwszej pomocy, świetne podejście do dzieci mają też dziewczyny na stoisku Uniwersytetu Medycznego, które udzielały starszym i młodszym wskazówek dotyczących tego, co zrobić, gdy ktoś przy nas zasłabnie. Jest też wystawa starych sprzętów gospodarstwa domowego – można obejrzeć i dotknąć maselnice, szatkownice, żelazka z duszą i wiele innych przedmiotów, które były świetnie znane naszym babciom, ale dla naszych dzieci stanowią nieprzeniknioną zagadkę.
Zawsze ustalam z Olą wcześniej kwotę, którą możemy wydać na Targach i sporo czasu zajmuje jej wybieranie, co najbardziej chciałaby mieć. Zapisujemy tytuły, które odkładamy, żeby ewentualnie dokupić je później. Inaczej po pierwsze poszłabym z torbami, jako że moja córka zachowuje się w księgarni dokładnie tak, jak ja i najchętniej kupiłabym kilkadziesiąt tytułów, a po drugie w ten sposób nie zarzucam jej zbyt dużą ilością książek do czytania. Zbyt dużo nowych książek działa zniechęcająco, w każdym razie na nią, bo na mnie zdecydowanie nie!
Ostatecznie kupiłyśmy siedem książek, z czego dwie wybrałam ja, a Ola pozostałe pięć. Od jednej z nich dziecko nie może się oderwać już od ponad godziny! Od razu uprzedzę, że pewnie nie zgadniecie, od której…
Oczywiście gdzie książki, tam i mój kot. Ja jej naprawdę nie ustawiam do zdjęć!
Od góry:
Dwie książki z serii SOS dla zwierząt: „Kocięta ze strasznego dworu” i „Tajemnica psa z klifów” – Ola je wybrała, bo zafascynowały ją opisy z okładki, a poza tym bardzo chciała coś nowego o zwierzętach.
Robert Louis Stevenson „Wyspa skarbów” – nowe tłumaczenie i piękne wydanie – mój wybór, liczę, że namówię Olę na lekturę.
„Poradnik małego skauta” i „Mały inżynier” – książki ze znakomitej serii Publicatu, pełne ciekawostek, propozycji własnych doświadczeń i porad niezbędnych do życia, na przykład jak zbudować domek na drzewie. Trudno było się zdecydować, jako że kusiły nas też „Mały fotograf” i „Przewodnik małego turysty”.
„Ostatni żubr” Tomasza Samojlik – komiks o ostatnim żubrze z Puszczy Białowieskiej, narysowany przez pracownika Polskiej Akademii Nauk, pracującego w Białowieży.
„Machiną przez Chiny” – wspomniana już książka Łukasza Wierzbickiego.
Poznańskie Targi Książki dla Dzieci i Młodzieży można odwiedzać jeszcze jutro, zachęcam!
No Comments