miejskie wydarzenia

Relacja z gali Blog Roku

18 lutego 2011

Wróciłam z Warszawy, gdzie kosztowałam high life’u na gali Blog Roku 2010, bez nagrody niestety, ale liczę że Miasto Książek będzie wciąż waszym ulubionym przegranym blogiem;) Przegrać z dobrymi blogami to jednak żaden wstyd, zresztą powiedzmy sobie szczerze, że nasz kawałeczek blogosfery jest chyba jednak bardzo niszowy, zwłaszcza w świetle opublikowanego wczoraj raportu o czytelnictwie Polaków w roku 2010. Tytuł Bloga Roku 2010 plus jeszcze dwa kolejne laury zdobył naprawdę znakomity blog: Zapiski z Granitowego Miasta, blog o zapomnianych kartach z naszej historii, bardzo dobrze napisany i wciągający. W „mojej” kategorii zwyciężyła przesympatyczna Justyna prowadząca bloga O sztuce, nie wiem, czy nie bardziej jeszcze niszowego niż książkowe;) Zajrzyjcie do niej, jeśli chcecie dowiedzieć się, co piszczy w trawie jeśli chodzi o wystawy w całej Europie lub też po prostu poszerzyć swoją wiedzę z zakresu historii sztuki. Oczywiście, żałuję że Miasto Książek wróciło bez laurów, ale cieszę się wciąż z miejsca w pierwszej trójce i może powalczę kiedyś znowu, także dlatego, że sam konkurs okazał się znacznie przyjemniejszym doświadczeniem, niż się spodziewałam. Zgłaszając się, myślałam tylko o tym, żeby zdobyć kilku nowych czytelników, których będę mogła nakłaniać do czytania książek, które mi się podobają;) Gdy jednak dzięki Waszemu wsparciu (za które serdecznie dziękuję) mój blog przeszedł do kolejnego etapu, okazało się, że są w tym konkursie i emocje, i sporo pozytywnej energii, która objawiała się miłymi mailami od blogerów, z którymi konkurowałam, skokiem w statystykach, nowymi osobami tu zaglądającymi i piszącymi prywatnie.

Sama gala była świetnie zorganizowana, jako organizatorka kilku edycji dużego festiwalu potrafię to docenić. Prawdziwą przyjemnością był cały wieczór, emocje, koncert, rozmowy z jurorami, których inaczej pewnie nie spotkałabym na żywo, spotkania z fantastycznymi blogerami (przez tego Ślązaka i jego Koleżankę oraz te dwie Ślązaczki z bankietu wróciliśmy do hotelu po 2 w nocy). Trochę stresu też było, powiedzmy sobie szczerze, bo obejrzenie swojego bloga i różnych z niego cytatów na telebimie jest dość dziwnym przeżyciem;)

Jeśli ktoś ma ochotę zobaczyć padmę na gali, zapraszam do obejrzenia (króciutkiego) wywiadu ze mną tutaj (po kliknięciu otworzy się od razu 85-minutowa transmisja z całej gali, żeby zobaczyć pojedyncze wywiady, przewińcie stronę na dół i poszukajcie mojej podobizny z podpisem „Blogi o książkach zostały dostrzeżone”. I nie śmiejcie się za bardzo, byłam w stresie;)

Książkowa blogosfera ma się bardzo dobrze, ale wśród ogółu blogerów i czytelników nie jest zbyto dobrze znana, a szkoda. Myślę, że powinniśmy się promować, blogi szafiarskie i blogi kulinarne są już powszechnie rozpoznawane jako siła, czas na nas;) Może więcej osób zaglądających na nasze blogi będzie oznaczało, że kilka procent z tych pięćdziesięciu sześciu przypomni sobie, że czytanie jest fajne?

You Might Also Like

No Comments

Leave a Reply