Są książki, które trudno mi czytać, odkąd jestem matką. Przez pierwsze lata po urodzeniu Oli nie byłam w stanie sięgnąć po żadną książkę, w której dzieciom dzieje się krzywda. Teraz, gdy moja córka jest jeszcze dzieckiem, ale za kilka lat zacznie dorastać, historia czternastoletniej Jasmin, która pewnego dnia znika, była niewygodną lekturą. Sądzę zresztą, że niewygodna będzie dla każdego, nie tylko dla tych, którzy wizualizują sobie wszelkie zagrożenia czyhające na ich dzieci.
Od pierwszych stron znamy los Jasmin. Wiemy, że została porwana przez pedofila i poddana przez niego wieloletniemu praniu mózgu, tak że nawet dwanaście lat po zniknięciu, gdy porywacz nie żyje, Jasmin nie wraca do domu. Nie wiemy tylko, jak, a przede wszystkim, dlaczego do tego doszło. I chociaż na pierwsze pytanie autorka odpowiada snując niespiesznie wciągającą i przerażającą zarazem opowieść, to odpowiedzi na drugie pytanie nie otrzymujemy.
W powieści przeplatają się trzy relacje – opowieść samej Jasmin, dotycząca zarówno jej życia już po porwaniu, jak i wszystkiego, co stało się wcześniej; monolog wewnętrzny jej matki, wziętej pani ginekolog, która z bolesnymi szczegółami relacjonuje pierwszy dzień po porwaniu córki, spędzony na badaniu niezliczonych pochw, oglądaniu obrzezanych i okaleczonych kobiet, pocieszaniu ciężarnej, która traci dziecko, a wszystko ze ściśniętym żołądkiem i niemożnością przyznania przed samą sobą, że stało się coś strasznego; oraz historii kilku chłopców – emigrantów z jakiegoś muzułmańskiego kraju, zaplątanych w przerastający ich pornobiznes. Wątki splatają się, tworząc mozaikę postaw, losów i niespełnionych nadziei, w której oprawca staje się ofiarą.
Kto jest winny? Matka, zagoniona i zapracowana, która po rozwodzie i śmierci drugiego męża nie potrafi dostrzec zmian zachodzących w córce? Chłopcy, którzy nadzorują działający na zapleczu sklepu ze zwierzętami klub i rekrutują do niego jak najmłodsze dziewczynki? Nastolatki, które z naiwnym zapałem rzucają się na łatwy, ogromny zarobek? Czy szanowany naukowiec, historyk sztuki, zaangażowany w walkę z seksbiznesem pedofil, który porywa Jasmin, by „dać jej lepsze życie”. Autorka przez całą powieść zadaje nam pytanie, które werbalizuje dopiero na samym końcu, które jednak przenika cała narrację – kto jest ofiarą?
„Dziewczynki ze świata maskotek” to powieść wyciszona, ale wstrząsająca. Historia Jasmin opowiedziana jest powściągliwie, bez epatowania przemocą czy seksem, w sposób tak niezwykle delikatny, że aż denerwujący – jak można zachować taki dystans, jakim cudem możliwy jest taki obiektywizm? Anja Snellman to podobno jedna z najwybitniejszych fińskich pisarek, cieszę się, że przerażona anglocentryzmem moich zeszłorocznych lektur sięgnęłam po jej książkę, chociaż wiem, że ta historia długo nie da mi spokoju. Ale to dobrze, nie można chować głowy w piasek, trzeba czytać i pamiętać, i uważać na nasze dzieci i wszystkie dzieci. A w dodatku to kawałek dobrze napisanej, pobudzającej do refleksji literatury. Polecam.
Moja ocena: 5/6
No Comments