Ostatnio widuję naprawdę dużo czytających osób w tramwajach. Młodzi i starzy z nosami w książce, niektórzy nawet na stojąco, czytają opasłe tomiska i cienkie książeczki. Łączy ich jedno – nikt nie pokazuje okładki czytanej przez siebie książki. Jeśli nawet trzymają książkę w ręku tak, że można by podejrzeć jej tytuł, to obłożona jest ona w gazetę. Większość jednak trzyma książki nieobłożone, ale za to odwraca je w taki sposób, żeby nie można było zobaczyć, co to jest za dzieło. Zauważyliście to? Zastanawia mnie to tym bardziej, że sama siebie złapałam na takim samym zachowaniu! Swoimi lekturami dzielę się wszem i wobec na blogu, dlaczego więc nie chcę, aby ktoś przypadkowy je podejrzał w tramwaju lub autobusie? Tym bardziej, że na widok książki budzi się we mnie instynkt podglądacza i zawsze próbuję zobaczyć, co dana osoba czyta.
Postanowiłam więc nad tym zapanować. Nie będę chować okładek, bo nie wstydzę się przecież tego, co czytam. A może kogoś przypadkiem jakąś książką zainteresuję?
Jak jest z Wami? Chowacie okładki książek czytanych w środkach transportu publicznego? Podglądacie, co inni ludzie mają w ręku? I jak to wygląda w innych krajach? Mam wrażenie, że w londyńskim metrze zawsze mogłam zobaczyć, kto co czyta…
No Comments