Dość często ktoś zwraca się do mnie z prośbą o polecenie mu książki, która byłaby podobna do „Cienia wiatru”. Takie prośby są zawsze irytująca, bo cóż to znaczy „podobna”? Czasem jednak można powiedzieć, że dwie książki mają zbliżony klimat lub łączy je jakiś temat czy motyw. Myślę, że od tej chwili miłośnikom książki Zafona będę polecać „Ludzi księgi” Geraldine Books, chociaż oczywiście te książki wcale nie są do siebie podobne.
Wspólnym mianownikiem może być temat starych ksiąg, bohaterowie, którzy z takimi księgami pracują, oraz atmosfera miłości do książek i wiary w ich niezwykłość. Bohaterką „Ludzi księgi” jest książka – książka niezwykła, istniejąca naprawdę, jedna z najcenniejszych ksiąg świata – sarajewska Hagada Pesachowa. Hagada to zbiór opowieści i legend z rabinicznej egzegezy Biblii i Talmudu, a hagada pesachowa to najpopularniejsza wersja hagady zawierająca opowieści o wyjściu Żydów z Egiptu, o plagach egipskich, oraz o obowiązkach związanych ze świętem Pesach. Hagada sarajewska jest jedną z najcenniejszych i najbardziej tajemniczych zachowanych hagad – jej wartość w 1991 roku została wyceniona na 700 milionów dolarów!
Wiadomo, że ta słynna księga została trzykrotnie cudem ocalona, dwukrotnie przez muzułmanów (raz podczas wygnania Żydów z Hiszpanii w XV wieku i powtórnie w trakcie bombardowania Sarajewa podczas II wojny światowej), a raz przez chrześcijańskiego księdza pracującego dla Inkwizycji, który zatwierdził jej nieszkodliwość i w ten sposób uchronił przed spaleniem. Geraldine Brooks wykorzystuje te dane oraz wszelkie inne drobne okruchy informacji do skonstruowania pasjonującej opowieści, która obejmuje 5 wieków i śledzi losy Hagady od Hiszpani przez Wenecję, Wiedeń, aż do Sarajewa.
Klamrą dla opowieści o losach Hagady jest historia Hanny Heath, autralijskiej konserwatorki starych manuskryptów, którą w środku nocy budzi telefon z ofertą pracy przy restauracji Hagady. Hanna odkrywa w księdze kilka drobiazgów – skrzydełko motyla, biały włos, plamkę wina. Idąc ich tropem, powoli odkrywa losy księgi, a przynajmniej ich zarys. Przy okazji nawiązuje niezwykły związek z dyrektorem muzeum, który uratował hagadę z wojennej pożogi, oraz odkrywa kilka tajemnic własnej rodziny. W dodatku, gdy kończy pracę nad księga, z przerażeniem odkrywa, że cenny manuskrypt wystawiony na wystawie muzeum nie jest autentykiem.
Opowieść toczy się naprzemiennie – co drugi rozdział towarzyszymy Hannie w jej badaniach, a co drugi przenosimy się w kolejne epoki śledząc losy hagady. Dowiadujemy się przy tym więcej, niż Hanna będzie w stanie odkryć, a hipotezy wysnuwane przez autorkę są bardzo malownicze i jednocześnie prawdopodobne. Przenoszenie pomiędzy wątkami odbywa się bezboleśnie – język jest zgrabny, akcja wartka, trudno nie dać się wciągnąć.
Nie jest to wielka literatura – poprzednia książka Geraldine Brooks – „March”, została nagrodzona Pulitzerem, „Ludziom księgi” taki los na pewno nie groził. Jest to jednak pełna uroku i czaru opowieść o miłości do starych ksiąg, pobudzająca wyobraźnie i skłaniająca do rozmyślań nad meandrami historii, które pochłonęły tak wiele wspaniałych zabytków. Cudem jest, że księga taka jak sarajewska hagada się zachowała, i fascynujące jest wyobrażanie sobie jej niezwykłych losów. „Ludzie księgi” byli bestsellerem za oceanem, szkoda by było, żeby u nas ta książka przepadła gdzieś między różnymi klonami Dana Browna. Zasługuje na znacznie większą uwagę!
A dla zachęty kilka zdjęć autentycznej hagady – czyż nie jest piękna?
To jest właśnie podpis księdza, który ocalił hagadę przed stosem – Revisto per mi – zatwierdzone przeze mnie i podpis: Vistorini.
No Comments