dzielnica fikcji

Kompozytor

7 stycznia 2009

  

Jako że planuję w tym roku czytać więcej polskiej literatury, cieszę się, że pierwszą tegoroczną książką jest dla mnie powieść polskiego autora. Do lektury książki Sławomira Górzyńskiego namówił mnie pan z wydawnictwa Muza i przyznam, że cieszę się, że mu się to udało, ponieważ „Kompozytor” okazał się dużo lepszą książką, niż się spodziewałam.

Jest to dość tajemnicza opowieść, w typowo postmodernistyczny sposób łącząca różne gatunki i style. Główny bohater, Gregor Zwaitze to dość przeciętny kompozytor stojący na życiowym zakręcie –  nie otrzymał upragnionej profesury, wydawnictwo wstrzymuje opublikowanie jego etiud, a partnerka rzuca go dla jego konkurenta. Jednak, gdy wszystko się rozsypuje, Zwaitze otrzymuje niespodziewany prezent od losu – na strychu pensjonatu, w którym się zatrzymuje na urlop znajduje nuty z genialną muzyką. Autorem jest niejaki Wilhelm Corrado Fuchs, o którym nikt w świecie muzycznym nigdy nie słyszał. Pod wpływem impulsu Zwaitze wysyła jeden z utworów Fuchsa do wydawnictwa, podpisując go swoim nazwiskiem. Nie wie, że pieśń stanie się przebojem, zaś podszycie się pod jej autora wywoła lawinę zdarzeń, której nie da się już zatrzymać.Wątek Zwaiztego i jego oszustwa toczy się jak sprawnie napisana powieść gotycka. Jednocześnie jednak autor opowiada nam historię samego Fuchsa, którą poznajemy z jego pamiętnika. Jest to opowieść chwytająca za serce i również pełna zagadek. Tajemnice, wątpliwości i dylematy moralne mnożą się, zaś zainteresowanie czytelnika wzrasta. Autor sprawnie manipuluje opowieścią, podsuwając fałszywe tropy, sugerując, że niektóre części opowieści mogą być spreparowane, aby chwilę później dowodzić ich autentyczności. Zwaitze jako bohater jest odpychający, a jednocześnie bardzo ludzki. I chociaż trudno nie potępiać jego zachowania, można go postrzegać jako człowieka, który uwikłał się nieco bezwiednie, popełnił jeden błąd, a potem, jak w klasycznej tragedii, nie mógł już w żaden sposób się ocalić. Rozumiejąc to, współczujemy mu mimo woli.Sławomir Górzyński jest kompozytorem, trudno się więc dziwić, że w bardzo obrazowy sposób opowiada o cudownej muzyce Fuchsa oraz o zmaganiach twórczych obu bohaterów. Po lekturze czułam żal, że ta muzyka nie istnieje w rzeczywistości.

Oceniam więc „Kompozytora” jako bardzo udaną lekturę na początek roku. Wieloznaczna i tajemnicza, nie daje się łatwo sklasyfikować, stawia ważne pytania i sporo pozostawia czytelnikowi. Widać ambicje autora (który, nawiasem mówiąc, jest wielkim fanem „Bolesława Chrobrego” Gołubiewa, i marzy o napisaniu podobnej powieści) i spore możliwości, na pewno będę więc czekać na kolejne książki pana Górzyńskiego.

Moja ocena: 4.5 / 6

You Might Also Like

No Comments

Leave a Reply