Dzienniki brytyjskie rozpisują się ostatnio o świeżo ogłoszonych statystykach wypożyczeń w bibliotekach brytyjskich. Głównym obszarem zainteresowania jest fakt detronizacji wieloletniej królowej Jacqueline Wilson przez Jamesa Pattersona, który w tym roku był najczęściej wypożyczanym autorem (1,5 miliona wypożyczeń!).
Temat sam w sobie dość ciekawy, jako że u nas oczywiście nikt takich statystyk nie prowadzi, bo i jak, skoro nie wszystkie biblioteki są skomputeryzowane, i nawet w całkiem nowoczesnym przecież Poznaniu wypożyczenie przeze mnie książki w Bibliotece Raczyńskich jest rejestrowane tylko przez włożenie karty książki do mojej karty czytelnika. Chcąc więc zapoznać się z tymi całkiem dla nas egzotycznymi liczbami, odnalazłam raport na ten temat. Po kilku zdaniach zdębiałam, a moja fascynacja tymże dziełem natychmiast wzrosła, i to bynajmniej nie ze względu na wcale nie zaskakującą przecież obecność w pierwszej dziesiątce wypożyczanych autorów Danielle Steel i Nory Roberts. Tym, co mnie, wiernego użytkownika bibliotek, dobiło ostatecznie, było cel sporządzania tychże statystyk:
The PLR office collates this data and uses it to make payments to authors
on the basis of how often their books have been lent out. PLR is funded by the Department for
Culture, Media & Sport (DCMS), and in 2007/08 will distribute £6.66 million to 23,942 authors at a
rate of 5.98 pence per loan.
Wynika z tego, iż na bliskiej nam przecież całkiem Wyspie autorzy dostają kasę nie tylko ze sprzedaży swoich książek, ale także od ich wypożyczenia. Według różnych sprytnych wyliczeń ustalono stawkę niecałych 6 pensów od jednego wypożyczenia. Minimalną kwotą, która autor może otrzymać, jest 1£, maksymalną zaś 6600£. W tym roku kwotę maksymalną otrzyma 242 autorów, a w sumie wynagrodzonych będzie aż 23942 pisarzy.
Proszę bardzo, czyli można! Można zagwarantować odbiorcy darmowy dostęp do dóbr kultury, jednocześnie wynagradzając twórców za ich pracę. Można to wyliczyć, znaleźć środki, przeprowadzić. Jeśli można w przypadku książek, to czemu nie da się z filmami, z muzyką? Nie mówiąc już o prostej kalce brytyjskiego pomysłu do naszych rodzimych bibliotek… Ech, marzenia…
Pełną treść raportu można znaleźć tutaj lub przez stronę Public Lending Right.
No Comments