O książkach Zoë Ferraris słyszałam już wcześniej i z przyjemnością odnotowałam pojawienie się na polskim rynku pierwszej części cyklu. Nie pojawia się u nas zbyt wiele powieści dotyczących arabskiego kręgu kulturowego, a jeśli już, to są to najczęściej romanse, obowiązkowo epatujące zbliżeniem twarzy kobiety na okładce. „Ślad na piasku” wyłamuje się z tej konwencji nie tylko nieco bardziej oryginalną okładką – jest to kryminał, a raczej powieść detektywistyczna osadzona w Arabii Saudyjskiej, z dość nietypową parą w roli detektywów – amatorów. Autorka jest Amerykanką, która poślubiła Araba i przez 9 miesięcy mieszkała z jego rodziną w Arabii Saudyjskiej. Nie jest to zbyt długo, niemniej jednak dało jej to wgląd w niedostępny świat saudyjskich kobiet. Wiedzę tę, moim zdaniem, znakomicie wykorzystała.
„Ślad na piasku” to pierwsza i, jak na razie, jedyna wydana po polsku część cyklu, którego trzeci tom wkrótce ukaże się po angielsku. Głównymi bohaterami są Najir, przewodnik pustynny, Palestyńczyk żyjący w Arabii Saudyjskiej, który nigdzie nie jest u siebie, i Katja, świetnie wykształcone dziewczę, które w wieku lat 28 uchodzi za starą pannę, a na domiar złego za zgodą swojego ojca pracuje zarobkowo w laboratorium kryminalistyki. Oboje zostają niejako mimochodem wplątani w sprawę zaginięcia Nuf, młodziutkiej dziewczyny z bardzo zamożnej i wpływowej rodziny. Gdy niteczka po niteczce rozplątują zawiłą sprawę, oprócz typowych problemów, z którymi stykają się detektywi, muszą także zmierzyć się z własnymi uprzedzeniami i nieśmiałością.
Dla czytelnika obytego z kryminałem, ta powieść stanowi bardzo ciekawą odmianę. Jak bowiem prowadzić śledztwo, jeśli nie można nie tylko porozmawiać z żadną kobietą, ale nawet spojrzeć w jej kierunku? Jak zbierać dowody, żeby policja religijna nie pomyślała, że robimy coś podejrzanego? I wreszcie co zrobić, gdy okaże się, że sprawa nie jest tym, czym się wydaje, a w zniknięcie Nuf może być zamieszany ktoś z jej rodziny?
Katja i Najir muszą ze sobą współpracować, ale to także nie przychodzi im z łatwością. Najir, stary kawaler bez szans na ożenek (nie ma rodziny, która mogłaby zaaranżować małżeństwo, nie ma kuzynek, z którymi można by go zeswatać, ani nikogo bliskiego, kto mógłby choćby przedstawić go jakiejkolwiek kobiecie, słowem, nie ma żadnej możliwości poznać przedstawicielkę płci przeciwnej!) przeżywa szok, gdy Katja odkrywa przy nim twarz – nie dlatego, że jest tak religijny, ale z powodu swojej nieśmiałości. Katja zaś uważa go za buca, który najchętniej nasłałby na nią policję. Nieporozumienia jednak powoli się rozwiewają, zaś tych dwoje nawiązuje bardzo ostrożną i najeżoną trudnościami znajomość. A my możemy obserwować z niedowierzaniem, jak trudno jest porozumieć się w kraju tak najeżonym zakazami.
Oczywiście perspektywa autorki jest perspektywą przedstawicielki świata zachodniego, tym niemniej migawki z prywatnego życia Saudyjczyków wydają się być autentyczne i bez wątpienia dają wiele do myślenia. Intryga jest zgrabnie prowadzona i do samego końca trudno domyślić się, jakie będzie rozwiązanie zagadki. Zaś Najir i Katja, na początku dość antypatyczni, potrafią przekonać do siebie czytelnika. Słowem – bardzo udany kryminał z zaskakującym tłem, uchylający nieco zasłonę odgradzającą nas od tajemniczego świata najbardziej fundamentalistycznego kraju arabskiego. Przeczytałam jednym tchem i wkrótce sięgnę po kolejną część.
Moja ocena: 4.5/6
No Comments