dzielnica fikcji

9/11

11 września 2007

„Tylko dwie rzeczy mogę dla nich zrobić
opisać ten lot
i nie dodawać ostatniego zdania”.

Wisława Szymborska Fotografia z 11 września

 

Tak jakoś wychodzi, że same przeglądowe notki ostatnio zamieszczam, ale dzisiejsza data skłania mnie do refleksji, nie tylko politycznych i społecznych, ale także literackich. Temat zamachów na WTC był dość długo tematem tabu w amerykańskiej literaturze pięknej. Reportaży literackich, analiz i esejów ukazało się sporo, ale powieści nie było. W końcu zaczęły się pojawiać książki mierzące się z tematem. Część z nich ukazała się także w Polsce, dlatego dzisiaj krótki przegląd takich, które są mi znane.

Jednym z pierwszych odważnych był młody nowojorczyk, Jonathan Safran Foer. Jego książka „Strasznie głośno, niesamowicie blisko”to opowieść o dziewięcioletnim Oskarze, którego ojciec zginął w World Trade Center. Przed śmiercią schował umieścił w kopercie z napisem Black tajemniczy kluczyk. Oskar podejmuje wyzwanie odszukania zamka, do którego pasuje klucz. Aby wypełnić to zadanie, Oskar podejmuje się odszukać wszystkich nowojorczyków noszących nazwisko Black. W ten sposób ma nadzieję nie tylko rzwiązać zagadkę, ale także zbliżyć się do ojca, z którym nie udało mu się nawiązać więzi za życia. Smutna książka, w której tragedia, poczucie obcości i samotność są przefiltrowane przez oczy dziecka.

Foer spotkał się z ogromną krytyką po opublikowaniu tej książki. Zarzucano mu sentymentalizm, granie na emocjach, a także kpienie sobie z narodowej tragedii (koniec książki to komiksowe przedstawienie człowieka skaczącego z okien WTC). Foer ogólnie nie jest podobno lubiany w Nowym Yorku – za wcześnie chyba odniósł sukces, za młody jest, żeby dostać publiczne przyzwolenie na mierzenie się z tak trudnymi tematami. Krytycy docenili jednak „Strasznie głośno, niesamowicie blisko”, a i w Polsce recenzje były całkiem niezłe. Sam autor tak uzasadnia swoje zainteresowanie tematem:

Jednym z powodów, dla których piszę, jest przyzwyczajenie współczesnych do używania wielkich słów, np. Ameryka, fundamentalizm, sprawiedliwość. Są to wyrazy, które mogą oznaczać wiele rzeczy. Literatura daje możliwość stosowania mniejszych słów, skupienia się na szczegółach. A dzięki analizie szczegółów często można powiedzieć więcej – o stracie, zniszczeniu, wojnie.”

Kolejna powieść, której nie znam, ale udało mi się ja wyszukać zupełnie przypadkiem to „Wierny szpieg” Alexa Berensona. Agent CIA prznika do wysoko postawionych kręgów Al-Kaidy i, aby dowieść swojej lojalności, muso wykonać kilka misji, najpierw w Afganistanie, a następnie w Stanach. Gdy wraca do kraju, zdaje sobie sprawę, że lata spędzone pod przybraną tożsamością zmieniły go. Teraz na nowo musi zdefiniować swoją tożsamość.

Jedną z głośniejszych powieści mierzących się z tematem, aczkolwiek głośniejszych głównie w negatywnym sensie, jest powieść francuska, nominowana do nagrody Goncourtów i opublikowana także w Stanach. „Windows On the World” Frédérica Beigbedera wydało w Polsce Noir Sur Blanc. Windows on the World to nazwa restauracji mieszczącej się na szczycie jednego z wieżowców. Książka Beigbedera opowiada o wydarzeniach w restauracji, ale przede wszystkim, podobnie jak poprzednia książka autora, jest próbą zmierzenia się z kapitalizmem i konsumpcjonizmem. Beigbeder gra na emocjach i szokuje, wiele scen z książki jest naprawdę drastycznych, i między innymi z tego względu książka spotkała się z bardzo silną krytyką.

Na koniec zostawiłam książkę najciekawszą, a zarazem najnowszą – wydanego w tym roku „Terrorystę”, dwudziestą piątą powieść Johna Updike, jednego z najpoważniejszych kandydatów do literackiego Nobla. Bohaterem „Terrorysty” jest 18-letni Amerykanin Ahmed Mulloy, radykalny ismalista, który po ukończeniu nauk zostaje członkiem komórki Al-Kaidy. Wątła fabuła jest tylko pretekstem do rozważań na temat motywacji Ahmeda i źródeł jego fundamentalizmu. Autor ukazuje Amerykę oczami różnych skrajnych postaci, tym samym skłaniając do refleksji nad naturą wolności, będącej przecież podstawą amerykańskiego systemu wartości.

Czekam z niecierpliwością, aż ktoś opublikuje w Polsce dwie powieści, które zbierają znakomite recenzje i nominacje do nagród: „The Emperor’s Children” Claire Messud i wspomnianą już przeze mnie w notce o Bookerze „The Reluctant Fundamentalist” Mohsina Hamida. Obawiam się jednak, że prędzej się złamię i sobie sprowadzę, niż znajdę je na naszych półkach…

 

 

You Might Also Like

No Comments

Leave a Reply