dzielnica fikcji

Subiektywny przegląd nowości – wrzesień

10 września 2007

Zazwyczaj po wakacjach ukazuje się dużo ciekawych książek. Czytelnicy wracają z urlopu wypoczęci i spragnieni wrażeń intelektualnych po niekończących się godzinach na plaży i przy grillu. W tym roku także sporo nowości, chociaż chyba więcej ciekawych dla mnie tytułów znalazłam w zapowiedziach na październik. Poniżej znajdziecie kilka wrześniowych tytułów, które moim zdaniem są warte poświęcenia im uwagi. Opisy pochodzą ze stron wydawców.


Wolfgang Büscher "Podróż przez Niemcy"  

Wyd. Czarne

Przekład Renata Makarska                          

Po raz kolejny Wolfgang Büscher wyrusza w drogę, tym razem, by obejść Niemcy. To podwójnie symboliczna czynność. Obchodząc swój kraj, w jakimś sensie go oswaja, powoli dla siebie "zdobywa". Idąc wzdłuż granicy, przez trzy miesiące poznaje niemieckie peryferie. Także tutaj "wielka historia" odcisnęła swój ślad. Ta wędrówka to też w pewnym sensie odczynianie złych duchów, których wciąż jeszcze jest w tym kraju pod dostatkiem.
Każdy fragment granicy jest inny, raz kraj po drugiej stronie nazywa się Polska, kiedy indziej Czechy, Austria, Holandia. Wschód bardziej go pociąga niż Zachód, no i same granice, to, co jest po drugiej stronie:
W odróżnieniu od drogi do Moskwy, autorowi nie towarzyszy już rozpalone słońce, wychodzi on tym razem jesienią, do punktu wyjścia wraca w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia. Opisuje losy wyspy Helgoland, ale też uczonego-magnetyzera Mesmera znad Jeziora Bodeńskiego, słynnego przemytnika Orlanda, ale też niemieckiej rodziny uciekającej do Austrii jeszcze przez otwarciem granic. Słucha napotkanych ludzi, wysłuchuje też miejsc, które mają mu dużo do powiedzenia. Pisze o melancholii Zachodu i o utopii Wschodu, o wyścigu z własnym zmęczeniem, z zimą, ze wspomnieniami.

"W oknie piekarni w Twist leżała ostatnia kanapka z serem, a w lodówce stała butelka z różowym napojem o smaku truskawek. Na pewno był bardzo słodki. Sklep był tak samo cichy, jak cała wieś. Znałem niegdyś tę ciszę, to zagubienie popołudnia. Niedziele na wsi, budzące się tak energicznie dźwiękiem dzwonów, tak ociężale się kończące. Kołowrót pór roku. Wakacje ciągnące się w nieskończoność, jasnoniebieskie niebo. Milcząca procesja zimowych tygodni. Wieczna, wieczna jest cisza prowincji. Starannie wysprzątana, jak pokój starej kobiety. Powietrze stoi, kurz wiruje w padającym z ukosa świetle, nikt nic nie mówi, na wpół przymknięte powieki, otwarta książka na kolanach, dziergana zakładka. Wybijane godziny, tykające sekundy, jak gdyby zawsze tak miało być i nigdy miało się nie skończyć. I prawdą jest, że nigdy się nie skończy".


"Ta opowieść o Niemczech przypomina relację z dalekiej krainy. Kto jeszcze potrafi w ten sposób patrzeć na własny kraj? Zachować zdolność zachwytu tym, co wokół? Büscher udowadnia, że wielkiego tematu nie trzeba szukać po szerokim świecie. Wystarczy sprawić sobie solidne buty oraz ciepłą kurtkę z kieszenią, w której mieści się notes. I ruszyć przed siebie, w podróż przez ojczyznę."
Bartosz Marzec "Rzeczpospolita"


Eduardo Lago "Mów mi Brooklyn"

Wyd. Muza

To jest akurat pozycja lipcowa, ale nie wspominałam o niej wcześniej, a chyba warto.

Dziennikarz New York Post otrzymuje wiadomość, że jego przyjaciel, Gal Ackerman, starszy od niego o dwadzieścia pięć lat, nie żyje. Fakt ten obliguje bohatera do spełnienia niepisanej umowy: poskładać niedokończoną powieść z setek zeszytów pozostawionych przez Ackermana w jednym z brooklyńskich moteli. Niespełnionym pragnieniem ich autora było dotarcie z książką do jedynej czytelniczki, Nadii Orłow, o której od lat nikt nie miał żadnych wieści. "Mów mi Brooklyn" jest ambitną powieścią o przyjaźni, miłości i lojalności, w której historia konstruowana jest jak w kalejdoskopie. To ważna pozycja w historii hiszpańskiego powieściopisarstwa, nagrodzona Premio Nadal 2006. jest historią o miłości, przyjaźni i samotności, a także kroniką życiowej drogi. Coney Island, Toskania, palacze opium w Chinatown, madrycki bar w dzielnicy Cuatro Caminos w czasie wojny domowej czy stacja benzynowa, na której czarny, niewidomy starzec zarabia na życie recytując z pamięci Biblię, to tylko niektóre sceny z powieści. W Mów mi Brooklyn różne wątki zbiegają się nieustannie w marynarskim barze Oakland, gdzie narratorzy nadają formę powieści, będącej pieśnią pochwalną na cześć tajemnicy i siły pisanego słowa.


"Bajarka opowiada. Zbiór baśni całego świata"

Nietypowa może w tym zbiorze pozycja, ale mnóstwo czytelników czeka na nią niecierpliwie. Kultowe baśnie, na allegro od lat sprzedawane są w nieco kosmicznych cenach, więc wznowienie ich to naprawdę dobra wiadomość.


Kate Morton "Dom w Riverton"

Wyd. Muza

Tłum. Anna Gralak

Pisałam o tej książce we wcześniejszym poście, a teraz ukazuje się w polskim tłumaczeniu, więc oczywiście polecam:)


Jaclyn Moriarty "Mam łóżko z racuchów"

Wyd. W.A.B.

Tłum. Elżbieta Zychowicz

Australijska rodzina Zingów żyje w magicznym świecie wypełnionym księgami zaklęć, latają
cymi parasolami plażowymi i przypominającą dzieła sztuki aparaturą szpiegowską. Jeden z Zingów jest nieuczciwy, inny elegancki, jeszcze inny szybko biega. Jest babcia Zing, dziadek Zing, a także ich dwie córki: Fancy i Marbie. Pierwsza to typowa kura domowa pisząca w sekrecie powieść erotyczną, druga mieszka ze swoim narzeczonym i jego nastoletnią siostrą . Tym, co łączy wszystkich bohaterów, jest rodzinny sekret: każdego piątkowego wieczoru Zingowie zbierają się na naradę… Mam łóżko z racuchów to współczesna bajka dla dorosłych i jednocześnie rozgrywająca się na przedmieściach historia kryminalna. Nasycona zmysłowymi opisami, magicznymi zdarzeniami oraz ironicznymi komentarzami powieść przywodzi na myśl znany francuski film Amelia.


Krystyna Kurczab-Redlich "Głową o mur Kremla"

Wyd. W.A.B.

Żaden z polskich korespondentów od trzydziestu lat nie stworzył podobnego zapisu życia Rosjan. Zapisu trudów codzienności, ale i wstrząsów politycznych epoki przejścia od komunizmu do formacji, którą tylko teoretycznie można nazwać demokracją. Autorka łamie schematy: i te o dzikich Rosjanach, których powinna się bać Europa Zachodnia, i te o międzynarodowym terroryzmie, który zawładnął Czeczenią. Dokumentuje cynizm polityków rozgrywających czeczeńską kartę także przy głośnych aktach terrorystycznych, takich jak podczas spektaklu Nord-Ost czy w Biesłanie. Obnaża cynizm w stosunku do własnych obywateli, karmionych propagandą i przedstawianych światu jako zbiór bezwolnych jednostek.

You Might Also Like

No Comments

Leave a Reply