Jeśli recenzent powinien być obiektywny, prawdopodobnie nie jestem odpowiednią osobą do pisania o tej książce.
Jeśli tak jak ja macie kompletnego fioła na punkcie roślin, zwłaszcza rzadkich, tropikalnych, często niepozornych, jeśli nie potraficie policzyć doniczek w swoim mieszkaniu, jeśli potraficie wydać więcej na kwiatek niż na sukienkę, to z pewnością spodoba Wam się ta książka. Jeśli nie, cóż, podejdźcie do niej z pewną dozą ostrożności.
Zaczyna się niewinnie. Ktoś przynosi w prezencie pierwszego storczyka, lub pod wpływem impulsu, w środku zimy kupujecie go w markecie. Ze zdziwieniem obserwujecie, że ten egzotyczny, niepasujący do naszej rzeczywistości kwiat czuje się u was świetnie. Kupujecie kolejnego, zaczynacie z nimi rozmawiać, a one kwitną bez opamiętania. To właśnie przytrafiło się Lili, bohaterce debiutanckiej powieści Margot Berwin. Z tym, że ona kupiła nie storczyka, a rajskiego ptaka, czyli strelizię. A potem dziwne rzeczy zaczęły dziać się z jej życiem.
Sam tytuł intryguje. „Kwiat cieplarniany i 9 roślin wzbudzających pożądanie” – czyż nie brzmi to kusząco po tej wyjątkowo długiej zimie? Jest w tej książce wszystko, czego można pragnąć w pierwszych dniach wiosny – słońce, magia, miłość. Jest nieco przygaszona dziewczyna, niedawno rozwiedziona, robiąca karierę w Nowym Jorku, jest wyzwanie i przygoda, jest upalny, leniwy, pełen czarów Meksyk. Kiczowate to wszystko do granic, płytkie i nieprawdopodobne, ale jednak niepozbawione uroku i bezlitośnie wciągające.
Spodziewałam się po tej książce czegoś innego, mądrzejszego, poważniejszego. „Kwiat cieplarniany…” to lekka powiastka napisana w stylu magicznego realizmu, która właściwie jest po prostu romansem. Tyle w niej jednak roślin, tyle egzotyki, tylko magii, że łatwo jej wybaczyć niedostatki. Po jej lekturze zresztą inaczej spojrzycie na swoje kwiatki, z podejrzliwością i szacunkiem, i niewykluczone, że tak jak ja pobiegniecie do kwiaciarni po nową roślinkę. Jeśli więc nie macie już wolnego miejsca na parapetach, czujcie się ostrzeżeni!
Moja całkowicie nieobiektywna ocena: 4.5/6
No Comments