dzielnica fikcji

"Nasze małżeństwo" Tayari Jones

21 stycznia 2019

Wysokie oczekiwania względem książki bywają zgubne. Gdybym nie spodziewała się tak wiele po „Naszym małżeństwie” Tayari Jones, prawdopodobnie byłabym bardziej zadowolona po lekturze. Ponieważ jednak czekałam na coś naprawdę świetnego, a dostałam po prostu niezłą powieść obyczajową, nie czułam się całkiem usatysfakcjonowana. Niemniej to dobra książka, a jej lektura niesie z sobą kilka zaskoczeń.

Roy i Celestial to młode, czarnoskóre małżeństwo. Są w sobie zakochani, ale ich związek z pewnością nie jest idealny. Dopiero zaczynają się docierać, kiedy wskutek fatalnego zbiegu okoliczności Roy zostaje oskarżony o gwałt i skazany na wiele lat więzienia. Nie bez znaczenia jest oczywiście kolor jego skóry, i choć oboje nauczyli się żyć w społeczeństwie, które nadal jest przesiąknięte rasizmem, nie takiego życia się spodziewali. Wokół tej potwornej niesprawiedliwości osnuta jest fabuła książki, która jednak nie będzie dotyczyć walki o niewinność Roya. Temat książki zawarty jest w tytule. Tayari Jones pisze o tym, co dzieje się z dwojgiem ludzi, z których każdemu przyszło żyć w diametralnie różnych miejscach, o tym, jak zmienia się zarówno żona skazańca, jak i on sam. Pisze o niespełnionych oczekiwaniach, upartej nadziei i bezsensownym, nieubłaganym oddalaniu się od siebie.

Znaczną część książki tworzą listy Roya i Celestial, intymne i bolesne, bezlitośnie pokazujące to, jak trudne jest porozumienie ludzi, którzy są od siebie tak daleko. Mamy też troje narratorów, którzy przedstawiają własny punkt widzenia, równie skutecznie ukazując niezrozumienie i rozbieżne pragnienia. Niewiele się tu dzieje, a jednocześnie zdarzają się zaskoczenia. Dominuje uczucie zagubienia i żalu.

Najwięcej uwagi autorka poświęciła Royowi i to po jego stronie stajemy chyba najczęściej. Celestial bywa nieobecna, tak jak była nieobecna w więziennym życiu Roya. Z tego powodu trudniej ją zrozumieć, wydaje się postacią płaską i bezwolną. Jest artystką, ma ambicje, a początkowe sceny zdradzają jej mocny charakter, potem jednak praktycznie znika. Staje się obiektem tęsknot i pożądania, ale nie wiemy, czego chce i kim się właściwie stała.

Zresztą największą słabością tej książki są właśnie uproszczenia. Mam wrażenie, że wybory życiowe wszystkich bohaterów wynikają z kilku zaledwie pobudek. Nie widzę ich rozterek, widzę tylko niezrealizowane oczekiwania. Celestial jest chyba w najtrudniejszej sytuacji i to ona musi dokonać wyboru. Powieść wiele traci na tym, że jej postać pozostaje często gdzieś w tle. Historia z wielkim potencjałem okazuje się stosunkowo banalna.

Najciekawsze okazało się to, co autorka zostawiła niedopowiedziane. Oczywiście nie wszystko da się ubrać w słowa, rozłożyć na czynniki pierwsze i wytłumaczyć. Być może w słabościach leży jednocześnie siła tej książki?

Moja ocena: 4/6

 

 
Tayari Jones "Nasze małżeństwo"
Tłum. Aleksandra Wolnicka
Wydawnictwo Otwarte 2019

You Might Also Like

No Comments

Leave a Reply