dzielnica fikcji

Pierwszy inwestygator królewski

28 stycznia 2009

   Takim szumnym tytułem sam się obdarzył niejaki Kacper Ryx, nie grzeszący skromnością pierwszy detektyw krakowski, a przy tym rezolutny student Akademii Krakowskiej, niestrudzony poszukiwacz prawdy i przygód. W jego uroczym towarzystwie spędziłam kilka dni, zaś znajomość tę zawdzięczam Agnieszce_azj, która mi przygody Kacpra poleciła.

„Kacper Ryx” to pierwszorzędna powieść historyczna, utrzymana w konwencji powieści łotrzykowsko-detektywistycznej. Akcja toczy się w Krakowie za panowania Zygmunta Augusta, w tle mamy całą masę historycznych wydarzeń i postaci, o których owszem, w szkole się uczyłam, ale wstyd przyznać, jak niewiele pamiętam. Dopiero teraz, po lekturze powieści Mariusza Wollnego, zaczynam przypominać sobie, czym była choćby unia lubelska.

Najlepszym przyjacielem Kacpra jest niejaki Sęp, w którym szybko rozpoznajemy Mikołaja Sępa Szarzyńskiego, zaś ich pierwsze próby poetyckie ocenia nie kto inny, jak mistrz Jan Kochanowski. Pojawia się także Mikołaj Rej oraz kilku innych znanych literatów. Oprócz autentycznych postaci, autor wplata całkiem sporo ciekawostek, takich jak choćby to, że studenci uniwersytetu aż do siedemnastego wieku siadywali na wykładach na słomie. Zresztą z powieści Wollnego można dowiedzieć się prawie wszystkiego – jaką bronią posługiwali się żacy, jak wybierano kurkowego króla, jak zdejmowano z oka kataraktę, jak podróżowało się między Krakowem a Lublinem i wiele innych. Wszystko to mnie bardzo interesuje, jako że lubię czytać o życiu codziennym w dawnych wiekach, nie do pogardzenia jest jednak przede wszystkim fakt, że cała ta wiedza historyczna podana jest przy okazji wciągającej i wartkiej intrygi. Kacper jest uroczy i trudno nie kibicować mu w jego detektywistycznej pracy. Aby rozwiązać kilka kolejnych zagadek, walczy on ze zbójcami w puszczy, przedziera się przez tajemnicze piwnice położone pod Rynkiem Krakowskim, poznaje Króla Złodziei i króla Polski. I jak tu się nie wciągnąć?

Nie przeszkodził mi nawet miejscami zbyt dydaktyczny ton powieści. Nie zastanawiam się, czy jest przeznaczona dla młodzieży, czy dla dorosłych – mnie czytało się ja świetnie, i to pomimo, że początkowo byłam nastawiona raczej niechętnie i sądziłam, że dalej niż 50 stron nie zabrnę. Najlepszą zaś cechą „Kacpra Ryxa” jest to, że w zamierzeniu ma to być pierwszy tom czterotomowego cyklu – już cieszę się na kolejne przygody!

You Might Also Like

No Comments

Leave a Reply