tereny zielone

Trochę powietrza i ciszy

1 maja 2010

ø

Nie wiem, dlaczego, ale ostatnio miasto napawa mnie straszną niechęcią. Może zbyt długo nie byłam na żadnym plenerze, nie wyjeżdżaliśmy za miasto od tygodniu i się duszę. Śniły mi się w tym tygodniu puste równiny Syberii, strumień w kirgiskiej dolinie i widok z wysokiej przełęczy. Rzadkie powietrze, którym oddycha się głęboko i lekko, przestrzeń nade mną i pode mną.

Czytam więc „Śnieżną panterę” Petera Matthiessena. Zastanawiam się, czy mogłabym ją nazwać książką życia? Pewnie nie, bo chyba żadnej książki nie umiałabym tak nazwać, ale na liście dziesięciu najważniejszych ma z pewnością swoje miejsce. Matthiessen, najpiękniej piszący o przyrodzie żyjący pisarz, wyrusza w Himalaje, aby towarzyszyć swojemu przyjacielowi – zoologowi w obserwacjach owiec błękitnych. Skrycie marzy jednak o innym, bardziej mistycznym zwierzęciu. Pantera śnieżna, nieuchwytna, choć jej ślady są w wielu miejscach, staje się symbolem tajemnicy, którą kryją w sobie najwyższe góry świata i zamieszkujący je ludzie. Matthiessen wędrując przez Himalaje nie tylko zachwyca się ich pięknem i w wyjątkowy sposób je opisuje – przede wszystkim próbuje znaleźć sens w niedawnej śmierci ukochanej żony i, jakkolwiek banalnie i głupio to brzmi, odnaleźć na nowo siebie. Chyli się z pokorą przed mądrością buddyjskich mnichów, przyjmuje ich nauki i dzieli się z nami w zadumie i ciszy. Nie znam drugiej książki, która wywoływałaby taki spokój i taką tęsknotę – tęsknotę za prostym życiem, w którym wędrówka jest celem samym w sobie, przyroda jest blisko, zaś ludzie życzliwi i zagadkowi.

Nie miałam właściwie zamiaru pisać o „Śnieżnej panterze”, a o tym, jak się cieszę, że jutro uciekam od rozgrzanego miasta w ciszę górskich łąk. Nie obchodzi mnie marna prognoza pogody, co tam deszcz, ważne że będzie cicho, a przed oknem zamiast sąsiedniego bloku będzie widok na rozległą dolinę. Zabieram worek skandynawskich kryminałów, w których ostatnio się zaczytuję w przerwach od „Śnieżnej pantery”, którą sobie dawkuję. I Wam życzę równie interesujących lektur w ten weekend!

You Might Also Like

No Comments

Leave a Reply