Nadmorskie miasteczko w Holandii, liceum. Dziewczyna w okrutny sposób wyszydzana i poniżana przez koleżanki, których prowodyrką jest jej najlepsza przyjaciółka z czasów szkoły podstawowej. Powodu brak. A właściwie powodem może być wszystko. Pewnego dnia dręczycielka znika. Ginie bez śladu gdzieś na wydmach, wracając ze szkoły rowerem, tak jak wszystkie jej koleżanki. Dla Sabine jest to szok tak wielki, że nie potrafi przypomnieć sobie zbyt wiele z kolejnych dni… Lata później, 24-letnia już Sabine leczy się u psychoterapeuty i próbuje wydostać z depresji, gdy dostaje zaproszenie na szkolny zjazd. Wspomnienia nagle zaczynają powracać, nieproszone. Czy to możliwe, że po tylu latach Sabine przypomni sobie coś, o czym nawet nie wiedziała, że wie? Czy Isabel nie żyje a ona była świadkiem morderstwa? Przebłyski pamięci ją niepokoją, a w dodatku w jej życiu znienacka pojawia się mężczyzna, który był kiedyś związany z jej przyjaciółką…
Powieść holenderskiej autorki to zaskakująco dobry thriller psychologiczny, z naciskiem na psychologię – przez pierwsze pół książki byłam w ogóle zdziwiona etykietką thrillera, aczkolwiek ostatecznie elementy tego gatunki także się pojawiły. Akcja osadzona jest częściowo w realiach holenderskiej prowincji, a częściowo w wielkomiejskim Amsterdamie, i mieszkańcy obu tych miejsc są bardzo żywo i barwnie odmalowani. Są oni fascynującym tłem dla głównej bohaterki, która stanowi główną zagadkę tej książki. Niepewna siebie, zagubiona, zakompleksiona, a jednocześnie uparta, stanowcza i momentami pełna życia, fascynująca w swojej tajemniczości i dwuznaczności. Simone van der Vlugt stworzyła znakomitą, wiarygodną postać i wplątała ją w zagadkową intrygę, którą trudno rozwikłać samodzielnie. Zakończenie „Zjazdu szkolnego” zaskoczyło mnie, byłam przekonana, że rozwiązanie jest zupełnie inne. Warto jednak wspomnieć, że element zaskoczenia, bezcenny przecież składnik dobrej powieści kryminalnej, mógł zostać łatwo zniweczony przez wydawnictwo, które w opisie książki na swojej stronie zamieściło rozwiązanie tajemnicy. Na szczęście nie przeczytałam go przed lekturą, jednak taka wpadka wydaje mi się niedopuszczalna.
„Zjazd szkolny” to świetnie napisana powieść, od której trudno się oderwać. Szkoda, że została wydana w niezbyt niegustownej okładce, która zapewne odstraszy niektórych czytelników. Jeśli jednak lubicie kryminały i dobre powieści psychologiczne, nie przegapcie jej! Starajcie się jednak nei zaglądać do opisów w necie, bo możecie zepsuć sobie całą przyjemność.
Moja ocena: 5/6
No Comments