Męczący weekend znowu, wyjazdowy, częściowo imprezowy, częściowo bardzo poważny. Nie zabrakło atrakcji od dawna już nie zaznanych, jak nagły brak prądu, a że byliśmy w środku lasu, dookoła łamały się drzewa, a ciemności były całkiem niepodobne do ciemności miejskich, było to całkiem ciekawe przeżycie. Na szczęście zabrałam ze sobą lekturę lekką i przyjemną, cięższej nie dałabym rady na pewno skończyć przy całym rozgardiaszu, który wokół mnie panował, ale „Elegancja” Kathleen Tessaro okazała się dobrym wyborem. Nie będę się rozpisywać, odsyłam do recenzji, która mnie zachęciła. Typowo babska książka, trochę o ciuchach, trochę o miłości, sporo humoru i szczypta optymizmu. Trochę kojarzy mi się z „Diabeł ubiera się u Prady”, aczkolwiek chyba tylko dlatego, że tam również bohaterka miała wciąż dylematy, w co się ubrać i jak poradzić sobie z własnym gustem. Polecam!
No Comments