dzielnica fikcji

Lato na szkockiej wyspie

27 grudnia 2011

Święta przemknęły właściwie nie wiadomo kiedy – tak samo błyskawicznie jak ostatnie tygodnie tego roku. Ubieranie choinki, gorączkowe poszukiwanie ostatnich prezentów, staranne pakowanie paczuszek, lepienie dziesiątek pierogów, dzieci i niezliczone koty kręcące się pod nogami, przemieszczanie się z jednego miasta do drugiego w deszczu i mgle, granie z Olą w gry, które znalazła pod choinką, i już, powrót do domu, dziwnie zimnego i wilgotnego, może dlatego, że zakręciłam wszystkie grzejniki, a może dlatego, że dziecko i kot zostali u dziadków i jakoś podejrzanie cicho i spokojnie się zrobiło…

A w międzyczasie, wieczorami i między wkładaniem do piekarnika kolejnych placków, doczytywałam ukradkiem trochę magiczną, nastrojową i zaskakująco wciągającą książkę Belli Pollen „The Summer of the Bear”. Lato na małej szkockiej wyspie należącej do archipelagu Hebrydów Zewnętrznych zaskakująco przypomina tegoroczną polską zimę – deszcze, zimny wiatr i z rzadka tylko widywane słońce nie tworzą wakacyjnej aury. W tym surowym otoczeniu schronienie znajduje niedawno owdowiała Letty i jej trójka dzieci. Mąż Letty, Nicky, dyplomata pracujący w ambasadzie brytyjskiej w Bonn, został znaleziony martwy po upadku z dachu ambasady. Jest rok 1979, trwa zimna wojna, i śmierć Nickiego rzuca na niego cień podejrzeń. Letty nie radzi sobie ze świadomością, że jej ukochany mąż mógł być rosyjskim szpiegiem i najprawdopodobniej popełnił samobójstwo. Ucieka z dusznej atmosfery Bonn do rodzinnego domu na Hebrydach, tam zamyka się w sobie, nie zauważając, że trójka jej dzieci potrzebuje teraz całego jej wsparcia.

Dzieci to niezbyt właściwe określenie. Dwie dziewczynki, Georgie i Alba, wkraczają w wiek dojrzewania, Georgie obsesyjnie myśli o seksie, podczas gdy Alba nienawidzi całego świata, a zwłaszcza swojego młodszego braciszka, Jamiego. Jamie jest dziwnym dzieckiem. Traktuje wszystko w sposób doskonale dosłowny, gdy więc pragnąc oszczędzić mu traumy, matka mówi mu oględnie, iż „stracił” tatę, który miał wypadek, Jamie uznaje, iż tata gdzieś przepadł i czeka niecierpliwie na jego odnalezienie. W drodze do Szkocji zostawia mu liczne wskazówki, jak odnaleźć drogę, a z wyspy wysyła listy w butelkach. Powoli dociera do niego, iż tato być może nie wróci już pod swoją postacią, ale skoro miejscowi mówią, iż zaginieni na morzu rybacy wracają jako morskie ptaki, dlaczego jego ojciec nie miałby wrócić jako ktoś inny?

Po wyspie tymczasem krąży jeszcze jedno zagubione stworzenie. Oswojony niedźwiedź grizzly ucieka swojemu opiekunowi i gnany tajemniczym niepokojem, kryje się w jaskini na klifie, coraz bardziej głodny, a jednocześnie przepełniony dziwnym poczuciem misji. Takie zdarzenie miało faktycznie miejsce, gdy w czasach młodości autorki oswojony grizzly uciekł swojemu właścicielowi i ukrywał się przez miesiąc na jednej z wysp na Hebrydach. Prawie zginął z głodu, nie zrobił jednak krzywdy żadnemu stworzeniu, poświadczając tym samym słowa swojego właściciela, który twierdził, że to zwierzę zostało wychowane jak człowiek i ma w połowie ludzką duszę. 

Losy zagubionego niedźwiedzia i trójki nieszczęśliwych dzieci splotą się w niezwykły sposób na tym zapomnianym przez świat kawałku lądu. Powolutku, niczym w thrillerze szpiegowskim, przeszłość będzie odkrywała swoje sekrety i prawdziwa historia ich ojca wyjdzie na jaw, a oni będą uczyli się żyć ze sobą na nowo, inaczej. To zaprawiona szczyptą magicznego realizmy powieść o dojrzewaniu, w której każdy z bohaterów ma swój głos, jednakowo ważny i tak samo wiarygodny. Zagubiony w rzeczywistości, czekający na ojca Jamie, odkrywająca swoje ciało i pragnienia Georgie, która kryje przed resztą rodziny pewien sekret, Alba wyładowująca swój żal i gniew na wszystkich dookoła. Każde z nich ma do opowiedzenia unikalną historię, które splatają się w nastrojową opowieść o śmierci i życiu, o potrzebie i wadze rozmowy i słuchania.


Moja ocena: 5/6

You Might Also Like

No Comments

Leave a Reply