Stare Miasto

Miłość romantyczna i niszcząca – Percy i Mary

14 lutego 2014

Walentynkowe szaleństwo się zaraz zaczyna, więc tak trochę przekornie, opowiem wam dzisiaj o parze kochanków, których miłość była prawdziwie romantyczna – czyli dzika, nie zważająca na przeszkody, a tym samym niszcząca, krzywdząca kochanków i ich bliskich, i zakończona tragicznie. Miłość, jakiej nie chcielibyśmy przeżyć, która jednak fascynuje. Tym samym opowiem o kobiecie, która dzięki tej miłości wprawdzie dość mocno skomplikowała sobie życie, ale też została jedną z wczesnych powieściopisarek i napisała książkę, o której wszyscy słyszeli. Dzisiejszą bohaterką będzie Mary Shelley i jej związek z wielkim poetą romantycznym, Percym Shelley.

Wszystko zaczęło się, gdy Mary miała 16 lat i poznała Percy’ego. Sama wychowała się w dość oryginalnej, niepełnej rodzinie – jej matka, słynna prekursorka ruchu feministycznego, Mary Wollstonecraft, zmarła 11 dni po urodzeniu córki. Mary i jej przyrodnią siostrę wychowywał ojciec Mary, William Godwin. Rodzina była ogólnie dość skomplikowana, siostra Mary – Fanny, była córką Mary Wollstonecraft i jej kochanka, Gilberta Imlay, tego samego, którego zaginionego statku szukała Mary Wollstonecraft w Skandynawii. Druga siostra, Clara, była córką drugiej żony Williama Godwina z jej pierwszym mężem. Trudno uznać ich za typową dziewiętnastowieczną rodzinę.

Pierwsza randka Mary i Percy’ego odbyła się na cmentarzu, przy grobie matki – trzeba przyznać, że to oryginalne miejsce wróżyło nietypowy związek. Percy nie był wtedy dużo starszy, miał 21 lat. Był już jednak żonaty, i właśnie urodziło mu się dziecko. Pierwsze spotkanie z Mary sprawiło, że zakochał się bez pamięci. Nie miał oporów przed tym, żeby udać się do ojca Mary i oznajmić mu, że kocha jego córkę. I cóż za niespodzianka – William Godwin bynajmniej nie przyjął go z otwartymi ramionami. Zabronił córce widywać się z nim, ale cóż – siostry Mary bardzo lubiły młodego poetę i chętnie przemycały miłosne liściki, a nawet asystowały podczas potajemnych spotkań.

Trzeba przyznać, że Percy miał prawdziwy tupet. Wyznał żonie, że kocha inną, i poprosił ją w liście, żeby była dla niej wyrozumiała, jako że jest ona tyranizowana przez ojca. Faktycznie, doskonały powód, żeby wybaczyć pannie uwodzącej jej męża! Gdy Harriet, która zresztą była już wtedy w drugiej ciąży, nie okazała spodziewanej wyrozumiałości, Percy zagroził, że się zabije. Raz próbował nawet namówić Mary do popełnienia samobójstwa wspólnie z nim. Ostatecznie jednak postanowili uciec. Nie był to nawet pierwszy taki przypadek w historii rodziny Shelley – pradziadek Percy’ego także uciekł ze swoją wybranką, a sam Percy uciekł już kiedyś, żeby potajemnie ożenić się z Harriet. Tym razem Percy miał jednak większy rozmach – uciekając, zabrał ze sobą dwie dziewczyny! Mary towarzyszyła jej siostra. Clara.

Percy Bysshe Shelley

Uciekinierzy pojechali do Dover, stamtąd do Paryża. Tam już sytuacja przestała wyglądać różowo – nie było ich stać na przyzwoity hotel. Po tygodniu kupili osła i postanowili pieszo przedostać się do Szwajcarii! Percy wysłał z drogi list do Harriet, całkiem przyjazny, w którym traktował swoją ucieczkę jako przygodę. Odpowiedzi nie otrzymał.

Cała trójka szybko zaczęła się kłócić. Doskwierał im brak pieniędzy, a Clara nie miała łatwego charakteru. Półtora miesiąca później wrócili po prostu do Anglii. Shelley udał się prosto do żony, potrzebował bowiem pieniędzy, żeby zapłacić za podróż. Mary i Clara czekały w powozie na zewnątrz, podczas gdy on negocjował z Harriet, która zdążyła już przeżyć ogromną radość na jego widok, tylko po to, żeby dowiedzieć się, że bynajmniej nie zamierza on wrócić do niej na stałe. Nikt nie wie, jak ją przekonał, ostatecznie jednak dała mu pieniądze.

Percy wynajął mieszkanie w pobliżu, Clara i Mary zamieszkały z nim. Cała sytuacja była bardzo dziwna i napięta. Percy pisał liczne listy do żony, dziewczęta próbowały wybadać atmosferę w domu rodzinnym. Miesiąc później okazało się, że Mary jest w ciąży – Percy spodziewał się dwójki dzieci, każde z innej matki! Wymiana listów trwała, i choć Harriet wciąż miała nadzieję na naprawienie ich małżeństwa, wkrótce stało się jasne, że Percy wiąże swoją przyszłość z Mary. Nie przeszkadzało mu to w spędzaniu długich wieczorów z jej siostrą – gdy Mary szła do łóżka, Percy i Clara siedzieli przy kominku, Clara ewidentnie coraz bardziej pod jego urokiem.

Ostatecznie Mary poroniła. W ciągu całego związku z Percym będzie zresztą w ciąży pięć razy, ale tylko jedno dziecko przeżyje. Harriet urodziła zdrowego chłopca.

Trochę ponad rok później Percy i Mary znowu wyjeżdżają do Szwajcarii. Tym razem namawia ich Clara, która w międzyczasie zaczęła romans z innym poetą, Lordem Byronem. Byron, równie niestały w uczuciach jak Percy, zaczął się nią nudzić, Clara wpadła więc na pomysł wspólnego wyjazdu,żeby tchnąć nowe życie w ich związek. Wynajęli dwa domy nad jeziorem Genewskim, a Mary zaczęła tam pisać „Frankensteina”.

Jesienią wrócili do Londynu, ale nie czekało tu na nich nic dobrego. Druga siostra Mary, Fanny, cierpiąca na depresję i nieszczęśliwa z powodu wykluczenia jej z kregu Percy’ego, popełniła samobójstwo. Półtora miesiąca później życie odebrała sobie żona Percy’ego. Zostawiła list, wstrząsający i szczery, w którym zabroniła Percy’emu kontaktu z dziećmi – miałam okazję przeczytać oryginał i nie było to łatwe przeżycie. Percy może i był wstrząśnięty, ale dwa tygodnie później wziął ślub z Mary…

Od tego momentu jednak wszystko zaczęło zmieniać się między nimi na gorsze. Podczas kolejnych podróży do Europy zmarła dwójka ich dzieci. Mary po śmierci dzieci cierpiała na depresję. Ona i Percy zaczęli się od siebie oddalać. W tym samym czasie Clara zmuszona była oddać swoją córeczkę pod opiekę ojca – Lorda Byrona. Percy pocieszał ją tak intensywnie, że – prawdopodobnie – zaszła z nim w ciążę, choć nie jest to całkowicie pewne. Wiadomo, że dziecko, niejaka Eliza, zostało zarejestrowane jako córka Percy’ego i nieznanej kobiety, przypuszczalnie była nią właśnie siostra Mary. Percy nie zaopiekował się nią – oddano ją do rodziny zastępczej, gdzie zmarła półtora roku później.

Clara Clairmont

Szczęśliwie dla Mary, wkrótce potem urodziła ona zdrowego chłopca – jedyne dziecko jej i Percy’ego, które przeżyło. Dostał on zresztą imię po ojcu. Gdy mały miał trzy latka, Mary poroniła znowu – tym razem dostała takiego krwotoku, że prawie umarła. Życie ocalił jej Percy, który, nie czekając na lekarza, włożył ją do wanny pełnej lodu, co zatamowało krwawienie. Kilka tygodni później wszystko się skończyło – Percy wybrał się z przyjacielem na morską wycieczkę, gdy pogoda nagle się załamała i ich statek zatonął.

Ciało Percy’ego zostało wyrzucone na brzeg dziesięć dni później. Podobno miał w kieszeni tomik poezji Keatsa – poety, którego najbardziej podziwiał. Jego ciało zostało skremowane na plaży, w ceremonii brał udział Byron. Mary nakazała wycięcie serca Percy’ego z jego ciała i zachowała je. Znaleziono je, zawinięte w jedwab, wśród jej rzeczy osobistych, gdy zmarła, wiele lat później.

Romantyczny gest, czy raczej drobna zemsta? Zatrzymanie przy sobie cząstki ukochanego, który nie chciał być całkiem jej za życia? Symbolicznie uwięziła go w szufladzie z bielizną na całe lata. Ostatecznie serce jej męża zostało pochowane z jej ciałem – za życia nigdy nie był całkiem jej, po śmierci udało jej się go zatrzymać.

Nie jest to przyjemna historia, a jednak fascynuje mnie od lat. Percy musiał być wyjątkowym uwodzicielem, ale Mary także nie była tuzinkowa. Zaryzykowała wszystko i dostała to, czego chciała – ukochanego mężczyznę. Ale zaledwie na chwilę, a cena, jaką za to zapłaciła, była naprawdę wysoka. Czy dzięki temu właśnie udało jej się napisać lekko przerażającego, genialnego „Frankensteina”?

Mary Shelley


You Might Also Like

No Comments

Leave a Reply