Cykl o Drużynie A, autorstwa Arne Dahla, to jeden z moich ulubionych cyklów kryminalnych. Wiadomo, że w skandynawskich kryminałach równie ważne jak to, kto zabił, jest tło społeczne. Źródła zbrodni kryją się gdzieś w skrywanych problemach nękających te z pozoru bezpieczne i szczęśliwe społeczeństwa. Arne Dahl nie jest tu wyjątkiem, a nawet wydaje się, że z diagnozy społecznej uczynił główny wątek swoich kryminałów. Dlaczego lubię akurat jego książki? Ponieważ potrafi zaskoczyć. Przewidywalny bohater z problemami, samotny i nieszczęśliwy policjant zapijający smutki? Arne Dahl ma znacznie ciekawsze pomysły. Jego drużyna A, elitarna jednostka szwedzkiej policji do spraw przestępczości międzynarodowej, to zbieranina bardzo różnych, interesujących indywidualności. Są wśród nich ojcowie licznej gromadki dzieci. Jest samotna Karen, wychowująca synka, którego kiedyś oddała do adopcji. Jest Gunnar, zwalisty i dobrotliwy wielbiciel muzyki. Od kilku tomów są też „młodzi, gniewni” – dwójka nowych, wprowadzająca powiew świeżości. Z każdym kolejnym tomem wiemy o nich coraz więcej i rozumiemy ich obsesje i marzenia.
Dahl zaskakuje także sposobem prowadzenia akcji. Zazwyczaj w kryminałach oczekujemy, że przestępca zostanie na końcu złapany, a sprawiedliwość zatriumfuje. Otóż w cyklu o drużynie A nie jest to oczywiste (oczywiście inni pisarze też potrafią wyłamać się ze schematu). Tym lepiej się więc czyta kolejne powieści Dahla.
„Msza żałobna” zaczyna się mocnym akcentem. Na bank w centrum Sztokholmu napadają zamaskowani napastnicy uzbrojeni w ładunki wybuchowe. Biorą zakładników, a wśród nich ma pecha znaleźć się Cilla, była żona Paula Hjelma, jednego z dawnych członków drużyny. Zamachowcy nie zauważają, że Cilla ma telefon, a ona z szaleńczą odwagą wysyła do byłego męża smsy i mmsy z informacjami o napadzie. Szwedzka policja zostaje postawiona w stan najwyższej gotowości. O pomoc poproszono wszystkich, nawet tych, którzy nie mają już nic wspólnego z drużyną, ani nawet z policją.
Arne Dahl znakomicie utrzymuje napięcie. Co więcej, napad okazuje się być czymś więcej niż prostą próbą zdobycia pieniędzy. Mnożą się tajemnice, a tropy prowadzą daleko w przeszłość, do wojennego Stalingradu.
Temat przewodni „Mszy żałobnej” jest niezwykle aktualny. Jest nim wojna i skutki, jakie wywiera na zwykłego człowieka. Arne Dahl przemyca swoje rozważania w sposób raczej subtelny i wyważony. Czytelnik nie traci z oczu głównej intrygi, ale jednocześnie zmuszony jest do zatrzymania się momentami i zastanowienia nad wieloma sprawami.
Kolejna świetna pozycja z serii. Jeśli ją znacie, nie potrzebuję was namawiać do lektury. Jeśli jeszcze nie zaczęliście, pamiętajcie, że pierwsze tomy były nieco słabsze, a w dodatku przetłumaczone przez innego tłumacza, moim zdaniem w dość niezgrabny i przeszkadzający w lekturze sposób. Jednak mniej więcej od trzeciej – czwartej części, seria zrobiła się naprawdę znakomita. „Msza żałobna” to siódmy tom cyklu.
Moja ocena: 4.5/6
No Comments