w kinie i w teatrze

Powrót na Południe

25 października 2011

Zawsze czekam niecierpliwie na ekranizacje książek, które mi się podobały. Jest w tym oczekiwaniu ziarnko niepokoju, wszak nigdy nie wiadomo, czy aktorzy obsadzeni w rolach naszych ulubionych bohaterów nie zaburzą obrazu, który powstał w naszych głowach. Jest jednak coś tak magicznego w nagłym obejrzeniu świata, który kiedyś, podczas lektury, zamieszkiwałam w wyobraźni, że nawet jeśli wizja reżysera różni się od mojej własnej, nie przeszkadza mi to specjalnie. Jest to nawet tym bardziej fascynujące, spojrzeć na książkę oczyma innego czytelnika. Ta jesień w takie przyjemności obfituje, i chociaż nieczęsto recenzuję filmy na tym, było nie było, książkowym blogu, mam zamiar przyjrzeć się kilku najbardziej przeze mnie wyczekiwanym ekranizacjom. Krytyk filmowy ze mnie żaden i generalnie łatwiej mi chwalić filmy, niż książki, miejcie to więc na uwadze:) Zwłaszcza że choć oczekiwania miałam duże, to już pierwsza obejrzana przeze mnie tej jesieni adaptacja spełniła je w stu procentach.


Służące” to opowieść z głębokiego Południa Stanów Zjednoczonych. Lata sześćdziesiąte, Jackson, Mississippi – ostoja rasizmu, segregacji i niesprawiedliwości. A jednak życie czarnych i białych związane jest tu bardziej, niż gdziekolwiek indziej. Białe dzieci są wychowywane przez czarne nianie i służące, które sprzątają, gotują, piorą, obserwując bacznym wzrokiem rozpieszczone dziewczynki, które za wcześnie zostały żonami i matkami. Jedne i drugie nie potrafią bez siebie funkcjonować, ale chociaż ich życia są tak splecione, w każdej sekundzie dzieli je niewidoczna bariera, szklana szyba pancerna, nie do zbicia. Znajduje się jednak osoba, która ot tak sobie postanawia ją przekroczyć i co więcej, opowiedzieć, jak żyje się po drugiej stronie.Jedna z białych dziewcząt, panna Skeeter, wykształcona na północy, marząca o karierze dziennikarki lub pisarki, lub jednej i drugiej, postanawia namówić służące, aby udzieliły jej wywiadów, które posłużą za kanwę książki o ich życiu. Niby nic strasznego, ale wtedy, w Jackson, taka współpraca mogła oznaczać wyrok śmierci.

Książka Kathryn Stockett to poruszająca, wielowątkowa historia tego pomysłu i wszelkich jego konsekwencji. Zdobyła tytuł książki roku 2009 USA Today, przez wiele miesięcy utrzymywała się też na szczytach list bestsellerów. Film jednak nie jest wcale gorszy. Powiem więcej – fakt, iż nagle widzimy na własne oczy, jak blisko siebie były wszystkie te kobiety, jak ich oczy spotykały się co chwilę, wyrażając wszystko to, czego nie można było ubrać w słowa – nienawiść, politowanie, pogardę, współczucie, jest bardziej poruszający niż się spodziewałam. Przyznam szczerze, że popłakałam się kilka razy przy lekturze. Oglądając film, wiedziałam, czego się spodziewać i byłam zaskoczona, jak bardzo ściskało mnie chwilami za gardło.

A przecież film, choć wzruszający, jest przy tym szalenie zabawny. Humor, który skrywał się gdzieś między wierszami powieści, tutaj zyskał pełnię praw, wydobyty przez znakomitą grę aktorską. Zasługą odtwórczyń głównych ról jest też lekkie przeniesienie akcentu ze Skeeter na Aibileen. Emma Stone jako Skeeter jest urocza i zyskuje naszą natychmiastową sympatię, ale to Viola Davis w roli Aibileen jest gwiazdą tego filmu. Od pierwszej sceny gra oczami. Jej twarz jest poważna, skupiona, ale oczy ukazują całą gamę uczuć. Jej Aibileen jest pozornie chłodna, wycofana, ale potrafi wzbudzić burzę emocji. Przykuwa uwagę nawet wtedy, gdy inne postaci wychodzą na pierwszy plan, i to dzięki niej to Aibileen i Minny stają się najważniejszymi osobami w filmie. Znakomite role odegrały też Bryce Dallas Howard jako odrażająca, wyniosła panna Hilly, oraz Jessica Chastain jako naiwna, emocjonalnie rozedrgana, dobroduszna Celia. Emma Stone nieco blednie w tym towarzystwie, ale zarazem potrafi wykorzystać swoją rolę do spięcia wszystkiego w zgrabną całość.

Obejrzałam „Służące” z prawdziwą przyjemnością i miłym zaskoczeniem – obawiałam się, że ekranizacja strywializuje książkę. Oczywiście ma wady, choćby zbytnie skakanie po wątkach, co jednak było nie do uniknięcia w przypadku naprawdę wiernej adaptacji tak obszernej powieści. Ekran kinowy był jednak dla tej powieści łaskawy. Warto ze względu na świetne aktorstwo i na poruszającą historię, bez względu na to, czy czytaliście książkę, czy nie.

Viola Davis jako Aibileen.

Jessica Chastain jako Celia i Octavia Spencer jako Minny.

Bryce Dallas Howard jako panna Hilly.

Emma Stone jako Skeeter.


You Might Also Like

No Comments

Leave a Reply