Miałam zamiar wstawić listę książek, których akcja toczy się gdzieś w zapomnianych rybackich miasteczkach lub generalnie w niewielkich osadach na odludziu w komentarzach do wpisu o „Srebrnej zatoce”. Pomyślałam jednak, że jeśli wstawię ją w oddzielnym wpisie, może ktoś coś dopisze w komentarzach i sama przy okazji poznam więcej ciekawych tytułów. Oto więc moje ulubione, nastrojowe książki o ludziach mieszkających na krańcach świata, nad oceanem lub morzem.
-
Annie Proulx „Kroniki portowe”
-
Alessandro Baricco „Ocean morze”
-
Josie Lloyd, Emelyn Rees „Historie miłosne”
-
Joanne Harris „Świat w ziarnku piasku”
-
John Millington Synge „Wyspy Aran” – to czytałam po angielsku, ale podobno było wydane po polsku
-
Lars Saabye Christensen „Jubel”
-
Kerstin Ekman „Czarna woda”
-
Iris Murdoch „Morze morze”
Tyle przychodzi mi na myśl w tej chwili. Wśród nowości kusi mnie Elizabeth Gilbert „Ludzie z wysp”, która wydaje się też wpisywać w ten nadmorski trend, ale niestety nie czytałam jej jeszcze.
No Comments