wycieczki bez celu

Moja książka roku

1 stycznia 2008

Tak naprawdę to było całkiem łatwe. Właściwie wybór książki roku jest tylko kwestią wyboru kryteriów. Nie odważyłabym się chyba wybrać jednej tylko książki, gdybym miała kierować się wartością literacką czy też podobnymi równie ogólnymi kryteriami. Jedyny wybór, który wydaje mi się słuszny, to wybór całkowicie subiektywny. Książką roku musi być ta książka, która mnie najbardziej poruszyła, od której nie mogłam się oderwać i chciałam jak najszybciej do niej wrócić, książka, która w ciągu całego roku wywołała we mnie największe emocje. Przy takich założeniach wybór był zaskakująco prosty:

Khaled Hosseini „A Thousand Splendid Suns”

To nie jest najlepsza książka z przeczytanych przez mnie w tym roku. Myślę zresztą, że nawet do tego miana nie pretenduje. Ale to właśnie ta powieść poruszyła i wciągnęła mnie najbardziej. Niestety, nie można jej kupić w żadnej księgarni w Poznaniu. Kiedy się ukazała, chciałam ją od razu zamawiać, ale musiałam się powstrzymać i poczekać na wydanie w miękkiej okładce. Nie doczekałam się, ponieważ Chihiro zrobiła mi cudowny prezent, za co ślicznie dziękuję:)

Mam nadzieję, że jakiś polski wydawca zrobi Wam wszystkim prezent wydając Hosseiniego po polsku. Wzorem Braina chętnie polecę się na tłumacza, tak w razie czego;) A tymczasem zachęcam do lektury po angielsku, warto! Z okazji Nowego Roku zaś życzę Wam wszystkim wspaniałych i niezapomnianych lektur, tego, aby książki stawały się dla Was światłem i radością, aby wszyscy grafomani umykali przed Waszym wzrokiem, zaś książki mądre, wartościowe i piękne same wpadały Wam w ręce. Życzę, abyście nie musieli szukać w książkach pociechy ani zapomnienia i aby były jedynie dopełnieniem dobrego i szczęśliwego Roku!

A jak tam Wasze książki roku? Jesteście w stanie wybrać tę jedną jedyną?

You Might Also Like

No Comments

Leave a Reply