dzielnica fikcji

Niedzielna dziesiątka – książki o samotnikach

9 listopada 2014

Dawno nie było na Mieście Książek żadnego cyklu. Poniedziałkowy gość czeka na wznowienie (chcielibyście?), pomyślałam więc, że może niedzielny wieczór do dobry moment, by całkiem nowy cykl zapoczątkować.

W chwili, gdy ta myśl przeszła mi przez głowę, wiedziałam, że musi to być Niedzielna Dziesiątka. Pojawiła się nagle, nieproszona, od razu przynosząc z sobą mnóstwo pomysłów. Dlatego też w najbliższe niedziele zapraszam was na listy dziesięciu książek z różnych kategorii. Dziesiątki będą absolutnie subiektywne, wybrane przeze mnie spośród książek, które znam i polecam. Zachęcam do dopisywania innych tytułów w komentarzach!

A na pierwszy ogień – 10 książek o samotnikach. Dlaczego tak? Bo zostałam na kilka dni sama, za oknem jest ciemno i melancholia jesienna puka nieśmiało w szybę.

Samotność Fot: Łukasz Stępień

 

Fot. Łukasz Stępień

 

1. Stevens – Kazuo Ishiguro „Okruchy dnia”

Angielski kamerdyner, który do tego stopnia podporządkował życie pracy, że gdy jego chlebodawca umiera, ten nadal prowadzi mu dom. Piękny przykład bohatera, który żyje wśród innych, rozmawia z nimi, a jednak pozostaje całkowicie samotny.

2. Robinson Crusoe – Daniel Defoe „Robinson Crusoe”

Jeden z najbardziej znanych samotników w historii literatury. Nie lubiłam go jako dziecko, ale teraz doceniam jego niezwykłą determinację. To człowiek, który wie, czego chce i potrafi to dostać, nawet jeśli nie ma prawie nic, a jego przyszłość zależy od garstki zboża. Przerażający w swojej skuteczności, ale na szczęście przechodzi też chwile załamania, które czynią go bardziej ludzkim.

3. Sarah – Sarah Maitland „A Book of Silence”

Sarah Maitland, żona i matka sześciorga dzieci, gdy jej małżeństwo się rozpadło, przeniosła się na szkocką wyspę Skye i postanowiła żyć w ciszy. Czterdziestodniowy eksperyment zmienił się w życiowy projekt – cisza okazała się fascynującym sposobem zmiany swojego życia. Maitland mieszka nadal w Szkocji, nie ma w pobliżu sąsiadów i nadal dużo milczy – jak sama szacuje, około 80% swojego życia spędza w ciszy. Współczesna pustelniczka, pięknie pisząca o wartości ciszy.

4. Chris McCandless – Jon Krakauer „Wszystko za życie”

Przemująca historia, która zdarzyła się naprawdę. Chris, amerykański młodzieniec z dobrej rodziny, rzuca wszystko i ucieka. Rodzina rozpacza, a Chris wędruje przez Stany Zjednoczone, spotykając wielu dobrych ludzi. Gdy dociera na Alaskę, jego młodzieńczy idealizm brutalnie ściera się z trudną rzeczywistością życia w dziczy. Chris nie wychodzi z tej konfrontacji cało, a książka o tym jest jedną z bardziej przejmujących opowieści. Trzeba też dodać, że na jej podstawie powstał film, który, co rzadkie, jest chyba lepszy od literackiego pierwowzoru!

5. Rebeka Martinsson – Åsa Larsson, cykl powieści kryminalnych

W zestawieniu samotników nie mogło zabraknąć skandynawskiego detektywa – są oni wręcz uosobieniem samotności. Wybór był trudny, ale zdecydowałam się na Rebekę Martinsson, ponieważ książki Åsy Larsson są samotnością po prostu przesiąknięte. Samotna jest nie tylko Rebeka, ale też większość ludzi, których spotyka, a miasteczko, w którym mieszka – Kiruna, położone jest samotnie wśród lasów północy.

6. Jacob de Zoet – David Mitchell „Tysiąc jesieni Jacoba de Zoeta”

Jacob to holenderski urzędnik pracujący nie niezwykłej wysepce – położonej u wrót zamkniętej przed światem Japonii Dejimie. Ambitny, pracowity i samotny, w dodatku od chwili przybycia na Dejimę musi skrywać niejeden sekret. Bohater jednej z najlepszych książek, jakie przeczytałam w tym roku, poważnej kandydatki do Książki Roku. Więcej tu.

7. Emilka Starr – Lucy Maud Montgomerry „Emilka ze Srebrnego Nowiu”

Kochałam Anię z Zielonego Wzgórza, to rzecz oczywista. Ale to właśnie Emilka o szarych oczach, marzycielska poetka i miłośniczka kotów najsilniej zawładnęła moją dziecięcą wyobraźnią. Wiele jej zawdzięczam – dzięki niej zaczęłam bezlitośnie wyrzucam najbardziej grafomańskie utwory, jakie popełniałam w młodości.

8. Sara Crewe – Frances Hodgson Burnett „Mała księżniczka”

Nie mogłabym napisać o Emilce, nie wspominając Sary Crewe. Kolejna ważna postać mojego dzieciństwa, która bez wątpienia była bardzo samotna. Sara potrafiła z samotnością walczyć – jej przyjacielem był nawet szczur, a gdy on i zaprzyjaźnione dziewczynki nie wystarczały, by podnieść biedną Sarę na duchu, pomagała sobie siłą swojej wyobraźni.

9. Nietypowy gąsior – Fred Bodsworth „Odmieniec”

Nie tylko gąsior jest samotny w tej książce, ale to od niego wszystko się zaczyna. Samiec bernikli białolicej zostaje oddzielony od swojego stada i po dramatycznej wędrówce przez ocean trafia do Kanady. Tam łączy się w parę z samicą bernikli kanadyjskiej, będącą przedstawicielką gatunku o odmiennych zwyczajach. Jednak czy taki związek może przetrwać? Na tle tej dramatycznej historii kolejna, równie przejmująca, o Indiance wiążącej się z białym. Delikatna, dobrze napisana opowieść o samotności na wielu poziomach.

10. Muminek – Tove Jansson „Zima Muminków”

Właściwie prawdziwym samotnikiem w krainie Muminków był Włóczykij. Jednak Włóczykijowi samotność nie ciążyła, zaś Muminkowi, gdy obudził się niespodziewanie w środku zimy, tak. Piękna historia o świecie, który niby znany, okazuje się całkiem inny, i o oswajaniu tej inności.

Napiszcie o waszych ulubionych samotnikach! Macie takich, z którymi się identyfikujecie?

You Might Also Like

No Comments

Leave a Reply