wycieczki bez celu

Zdziwienia

18 września 2009

Jakoś nie mogę się jeszcze do końca odnaleźć, odkąd wróciłam, wciąż mnie coś zadziwia.

Po pierwsze, to, że tydzień temu nurkowałam w lazurowych wodach Zatoki Tajskiej, a teraz chodzę wśród bloków na Ratajach. Wiem, świat jest w naszych czasach mały, ale nie przestaje mnie to zadziwiać. Moja przyjaciółka była u mnie przedwczoraj, a teraz właśnie ląduje w Bangkoku. Dla mojej córki to pewnie nie będzie niczym niezwykłym, ale dla mnie jednak jest.

Mówiąc o córce – nie mogę wyjść ze zdumienia, że moje dziecko chodzi do szkoły! Do zerówki wprawdzie, ale to jednak inny świat. Ma tornister, muszę jej robić śniadanie, ma nawet plan lekcji. Nie mogę chwilami w to uwierzyć…

Zdumiewa mnie także, jak pozytywnie nastawiona do świata jestem po tym wyjeździe. W pracy same złe wiadomości, nowe warunki, takie że szkoda słów, wszyscy wściekli albo załamani, a ja jakoś nie potrafię się przejąć. Może powinniśmy obowiązkowo wyjeżdżać raz na kilka lat gdzieś do tzw. trzeciego świata, żeby nabrać trochę dystansu do własnych problemów?

A ze świata książek, jestem w szoku, jak wiele się wydarzyło w ciągu tych trzech tygodni! Ogłoszono shortlistę Bookera, nominacje do Nike, a także do trzech najważniejszych nagród francuskich (Goncourt, Renaudot, Prix Femina). Jak to na początku jesieni bywa, zapełniły się działy zapowiedzi wydawniczych, i to bardzo ciekawymi tytułami! Nie będzie łatwo nadrobić blogowe zaległości…

I na koniec, pochwalę się, że kupiłam bilet do Londynu:) Kosztował mnie całe 8 zł, tam i z powrotem. Czy to nie jest dziwne?;)

You Might Also Like

No Comments

Leave a Reply