W wywiadzie z jakimś pisarzem natknęłam się na pytanie, jakiej istniejącej już książki chciałby być autorem, gdyby to było możliwe. Kwestia zaintrygowała mnie na tyle, że zaczęłam się nad nią sama zastanawiać. Któż z nas, nałogowych czytelników, nie marzył choć raz o tym, by znaleźć się po drugiej stronie i napisać arcydzieło, albo przynajmniej bestseller? Pomarzyć zawsze można, niezależnie od tego, czy się jest pisarzem, marzy o pisaniu, czy po prostu czyta. Jaką książkę chciałabym więc napisać? Niestety, niejedną. Coś w stylu Ericha Segala, np. „Aktów wiary”, wielowątkowej opowieści, w której historie splatają się ze sobą. Ale nie powiem, nie pogardziłabym dobrym, wyrafinowanym kryminałem, natomiast nie widzę siebie jako autorki fantastyki albo prozy poetyckiej. Raczej nie powieść przygodowa, już prędzej jakiś dramat toczący się w zaciszu domowego ogniska.
Gdybyście mogli nagle zostać autorami / autorkami jakiejś książki, to jaką byście wybrali? Jaki gatunek, temat? A może raczej żałujecie, że nie napisaliście jakiejś konkretnej, już istniejącej książki?
No Comments