dzielnica fikcji

Wampiry

25 marca 2010

   Chciałam książkę krótką, lekką i współczesną, i oto jest. Zdecydowanie krótka, prawdę mówiąc – za krótka, zdecydowanie lekka, a akcja toczy się współcześnie wśród nowojorskiej elity i blichtru. A, i zapomniałam dodać, że jest o wampirach. Taki drobiazg.

Tak, Padma czyta książkę o wampirach! Powiedzmy sobie szczerze, nie sięgnęłabym po nią, gdyby sama nie zapukała do moich drzwi w paczuszce z wydawnictwa (dziękuję bardzo). Trochę się zdziwiłam, przejrzałam, pomyślałam, że nie jestem pewna, czy ją przeczytam, a potem znalazłam ze trzy pozytywne recenzje na innych blogach i stwierdziłam, że dam jej szansę. I chociaż nie powtórzę niektórych zachwytów, to muszę przyznać, że czytało się ją przyjemnie i bezboleśnie, a nawet w pewnym momencie zostałam bezlitośnie wciągnięta.

„Błękitnokrwiści” Melissy de la Cruz to powieść ewidentnie napisana na fali wampirzej mody i być może nie spodobałaby mi się, gdybym czytała jakiegokolwiek innego „zmierzchowego” klona. Nie czytałam jednak („Zmierzch” mnie znudził, a nic innego nie wpadło w ręce), więc spotkanie z wampirami było dla mnie ciekawą nowością. Są to zresztą wampiry dość odmienne od popularnych wyobrażeń – stanowią nowojorską elitę, noszą najmodniejsze ciuchy, bawią się w ekskluzywnych klubach i zajmują wysokie stanowiska. Bohaterami „Błękitnokrwistych” jest młodzież z elitarnej szkoły Duchesne. Część z nich wie o swojej błękitnej krwi, część się dopiero ma dowiedzieć, a jeszcze inni należą do zwykłych, czerwonokrwistych ludzi, którzy o istnieniu wampirów pojęcia nie mają. Życie błękitnokrwistej młodzieży płynie przyjemnie, dopóki jedna z ich koleżanek nie zostaje zamordowana – a podobno wampira zabić się nie da. Coś zaczyna na nich polować, i tylko niektórzy zdają sobie sprawę z zagrożenia.

Mamy tu cały zestaw typowych tropów – szkolną królową otoczoną świtą oddanych przyjaciółek, odmieńców, którzy są poza nawiasem życia towarzyskiego, a którzy okazują się bardziej atrakcyjni od królowej, mamy pierwsze zauroczenia, bohaterkę – kopciuszka, pół-sierotę o tajemniczej przeszłości. Mamy też zdecydowanie za dużo opisów pięknych domów i ekskluzywnych strojów. Autorka epatuje nas markami, momentami przynudzając. Właściwie pierwsze 60 stron to ciągły wstęp, przedstawianie osób, opisy ich wyglądu. Na szczęście dalej akcja się rozkręca i niestety, gdy zostajemy już całkiem wciągnięci, książka się kończy. Całe szczęście, że wydawnictwo zapowiada kolejne tomy już niedługo, najbliższy na początku maja.

Jeśli ktoś szuka wciągającego, lekkiego czytadła, polecam!

Moja ocena: 4/6

 

You Might Also Like

No Comments

Leave a Reply